82 lekarzy Wojewódzkiego Szpital Zespolonego w Chełmie (Lubelskie) złożyło w piątek wypowiedzenia umów o pracę. Strajk trwa jeszcze w trzech innych placówkach - poinformował przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w regionie Janusz Spustek.
Protestujący żądają natychmiastowej podwyżki o 30 proc. oraz podwojenia płac od przyszłego roku.
Lekarze jedynego szpitala w Chełmie strajkują od 15 maja. Złożyli wypowiedzenia, ponieważ dyrekcja nie zgadza się na spełnienie ich żądań płacowych. "Za pieniądze, jakie zarabiamy w szpitalu nie opłaca się pracować, znajdziemy sobie pracę w niepublicznych placówkach; niektórzy koledzy wyjadą" - powiedział PAP szef lekarskiego związku w chełmskim szpitalu Aleksander Nurski.
Trzymiesięczne wypowiedzenia złożyło 82 spośród około 130 lekarzy zatrudnionych w chełmskim szpitalu. Jednak protestujący lekarze nie przerwali rozmów z dyrekcją szpitala. "Rozmowy są bardzo intensywne. Jest możliwe, że wycofamy wypowiedzenia, jeśli znajdą się pieniądze na podwyżki" - dodał Nurski.
Dyrektor szpitala w Chełmie Marek Słupczyński nie jest w stanie spełnić żądań lekarzy z powodu braku pieniędzy. "Szpital jest zadłużony na 28 mln zł. Nie mogę zwiększyć funduszu płac tak jak chcieliby lekarze. A jeśli rzeczywiście odejdą, szpital nie będzie mógł funkcjonować" - powiedział Słupczyński.
Protestujący nie zgodzili się na podwyżkę w wysokości 10 proc. płac. "Mam jednak nadzieję, że dogadamy się" - dodał Słupczyński.
W Lubelskiem w piątek strajkowały jeszcze Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Lublinie oraz szpitale w Puławach i Lubartowie.
Strajki są bezterminowe. W protestujących szpitalach pracuje tylko personel dyżurny, jak w dni świąteczne. Odwołane zostały planowe operacje; wykonywane są jedynie zabiegi w stanach zagrożenia życia pacjentów. Nieczynne są przychodnie przyszpitalne. (PAP)
kop/ malk/