Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Lubelskie: Głosują mieszkańcy zalanego Wilkowa

0
Podziel się:

W dwukrotnie zalanej przez powódź gminie Wilków na Lubelszczyźnie, do godziny
8 zagłosowały 22 osoby. Głosowanie odbywa się bez przeszkód - zapewnia sekretarz gminy Marcin
Markowski.

W dwukrotnie zalanej przez powódź gminie Wilków na Lubelszczyźnie, do godziny 8 zagłosowały 22 osoby. Głosowanie odbywa się bez przeszkód - zapewnia sekretarz gminy Marcin Markowski.

Uprawnionych do głosowanie jest tu prawie 4 tys. osób. Markowski uważa, że wybory zostały dobrze przygotowane. "Na zebraniach z sołtysami i radnymi były przekazywane potrzebne informacje. Są gimbusy, które będą dowozić na głosowanie" - powiedział Markowski.

Szczęśliwie z ośmiu lokali wyborczych w gminie Wilków tylko jeden - w Zastowie Polanowskim - został zalany przez wodę. Głosowanie w tym obwodzie odbywa się w sąsiedniej wsi Podgórze; lokal wyborczy przeniesiono do budynku dawnej szkoły, gdzie teraz jest świetlica. Pozostałe siedem lokali jest w tych samych budynkach co zawsze. Są wyżej położone, albo zlokalizowane na piętrach, nie były zalane, więc nie były konieczne remonty.

W miejscowości Dobre, rano głosować przyszła tylko jedna osoba. Głosowanie w Dobrem odbywa się w szkole, gdzie mieszkają ludzie ewakuowani z zalanych terenów. Początkowo planowano, by lokal wyborczy urządzić w wojskowym namiocie przed szkołą, ale ostatecznie udało się wygospodarować jedno pomieszczenie w budynku.

"Jest wszystko jak trzeba, urna, kabina za kotarą. Tu woda nie doszła, nie było kłopotów ze sprzątaniem" - mówi wiceprzewodniczący obwodowej komisji wyborczej Michał Kramek.

Tuż obok lokalu wyborczego, na szkolnym korytarzu od miesiąca mieszka 75-letnia Genowefa Szast. Umieszczono ją tu, po przewiezieniu z zalanego Zastowa Karczmiskiego. "Mój drewniany dom się rozleciał, nie wiem co będzie ze mną dalej" - mówi.

Genowefa Szast jeszcze nie głosowała, ale zapewnia, że na pewno odda głos. Czeka na syna, który mieszka w pobliżu, u kolegi. "Razem pójdziemy głosować, jeszcze nie wiem na kogo" - dodaje.

Mieszkająca naprzeciwko szkoły Lidia Szałas zapewnia, że będzie głosowała. "Jeszcze jestem niegotowa" - pokazuje na robocze spodnie, które ma na sobie. "Ale pójdę, to obowiązek i wiem na kogo mam głosować" - deklaruje. "Ja też pójdę, może się coś poprawi po tych wyborach" - mówi Krzysztof Czopek, który przysiadł na ławeczce w pobliżu szkoły. "Dom mam zalany, trzeba sprzątać, ale będę głosował" - dodaje.

Dwoje ludzi, przejeżdżających na rowerach nie chce rozmawiać o wyborach. "Nie mamy głowy do tego, w ogóle nas to nie interesuje" - mówi kobieta nie zatrzymując się.

W Wilkowie w siedzibie gminy, gdzie też jest lokal wyborczy, rano głosowało kilkanaście osób. "Trudno powiedzieć, jaka będzie frekwencja. Zawsze ludzie przychodzili głosować po mszy w kościele. Ale kościół w Wilkowie zalało, nie ma mszy" - mówi.

Jacek Gorgol z Kolonii Wilków przyszedł głosować, choć w zalanym domu ma dużo roboty. "Woda jeszcze potąd" - pokazuje na swoją łydkę. "Mało ważne te wybory, co innego teraz dla nas ważne, widać ile zniszczeń. Ale zagłosowałem, może mój głos pomoże, żeby było lepiej. Chociaż nie sądzę, żeby się poprawiło" - mówi.

Gorgol mówi, że stracił wszystko. Miał chmielnik. "Patyki tylko zostały, porządkowania będzie do zimy" - przewiduje. Ale zapewnia, że będzie odbudowywał chmielnik i nie zamierza się przeprowadzać. "Stąd jestem i tu zostanę" - mówi.

W gminie Wilków powódź to ciągle teraźniejszość. Mimo, że minął już ponad tydzień od przejścia drugiej fali powodziowej, woda jeszcze całkowicie nie zeszła. W zagłębieniach terenu pozostały liczne zastoiska, które ciągle wypompowują strażacy.

Strażacy nie przerwali pracy także w wyborczą niedzielę. Jedna z pomp strażackich pracuje w pobliżu mostu na Chodelce w Dobrem. Wypompowuje wodę z zalanych sadów i chmielników. Obsługują ja dwaj strażacy, studenci ze Szkoły Głównej Służby Pożarniczej.

"Niestety nie mogę głosować, jestem z Warszawy, nie było kiedy wziąć zaświadczenia o prawie do głosowania poza miejscem zamieszkania. Jesteśmy tu od piątku, decyzja o wyjeździe przyszła nagle, cóż taka służba" - powiedział jeden ze strażaków Krzysztof Gromek. (PAP)

kop/

lubelskie
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)