Przeciwko planowanej likwidacji części urzędów pocztowych i zwolnieniom pracowników protestują związkowcy na Lubelszczyźnie. Zebrali ok. 55 tys. podpisów poparcia od mieszkańców regionu. W piątek złożyli u wojewody petycję do premiera i marszałka Sejmu.
"Zarząd Poczty Polskiej poprzez decyzje likwidacji urzędów pocztowych oraz zwalnianie tysięcy pracowników eksploatacji prowadzi nasze przedsiębiorstwo na skraj niewydolności wypełniania naszej misji jako operatora narodowego" - napisali w petycji przedstawiciele kilku związków zawodowych m.in. pracowników poczty, straży pocztowej, Solidarności.
Petycję skierowaną do premiera Donalda Tuska i do marszałka sejmu Grzegorza Schetyny złożyli u wojewody lubelskiego Genowefy Tokarskiej.
Zdaniem związkowców poczta nigdy nie będzie rentowna, jeśli jej strategią będzie likwidacja placówek i "zwijanie sieci pocztowej", bo to nie spowoduje wzrostu przychodów. Związkowcy napisali w petycji, że zebrali ok. 55 tys. podpisów poparcia ich protestu wśród mieszkańców Lubelszczyzny, co ich zdaniem jest dowodem niepokojów społecznych, jakie wywołują plany restrukturyzacji Poczty.
"Przeciwstawiamy się likwidacji sieci placówek i oddawania tego rynku w ręce konkurencji" - powiedziała przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Poczty Oddział nr 1 w Lublinie Wiesława Janczak.
Związkowcy obawiają się zwolnienia z pracy pięciu tysięcy osób; w Lubelskiem dotyczyłoby to około 500 osób. Protestują przeciwko planom likwidacji bądź przekształceń w agencje na Lubelszczyźnie 57 urzędów i 42 filii, w tym 26 placówek w gminach. W samym Lublinie dotyczyłoby to 24 placówek; urzędów pozostałoby w tym mieście 14.
Według związkowców likwidacja urzędów w małych miejscowościach spowoduje, że listonosze będą obsługiwali większy niż dotychczas teren, a to może wydłużyć czas doręczania przesyłek. Uważają też, że przekształcenia w agencje mogą pogorszyć dostępność usług. Jak tłumaczą, agencje będą powstawać głównie w małych pomieszczeniach np. przy sklepach, gdzie nie będzie możliwości składowania paczek. Po paczki odbiorcy będą więc musieli iść do urzędów, które - po zmianach - będą bardziej oddalone. "No i tam będą się tworzyć kolejki"- mówił przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Poczty w Lublinie Tomasz Gąsior.
Wojewoda powiedziała PAP, że niepokoje związane z planami Poczty Polskiej docierają do niej od dłuższego czasu. "Bardzo wiele uwag dotyczących planowanych zmian zgłosiły samorządy, to były dziesiątki interwencji od wójtów, burmistrzów z załączonymi listami setek podpisów samych mieszkańców" - powiedziała Tokarska.
"Poczta Polska ma ogromne zaufanie społeczne. Być może pewnych zmian trzeba dokonać. Jednak pomysł likwidacji placówek pocztowych w siedzibach gmin, to już jest, uważam, niedostosowanie do oczekiwań odbiorców" - zaznaczyła.
Zapowiedziała, że petycję związkowców przekaże do władz rządowych a także do władz Poczty i do ministra infrastruktury.
W ubiegłym tygodniu prezes Poczty Polskiej Jerzy Jóźkowiak zarządził przegląd realizowanej strategii spółki w latach 2010-2015 oraz sprawdzenie zasadności likwidacji urzędów, tworzenia agencji pocztowych i restrukturyzacji zatrudnienia.
Zgodnie z rozporządzeniem ministra infrastruktury, w miastach jedna placówka pocztowa powinna przypadać na 7 tys. mieszkańców, a na wsi - na 85 km kw. Jak informował w styczniu br. zarząd spółki, statystycznie Poczta te warunki spełnia, ale sytuacja wygląda gorzej w dużych miastach; np. w Warszawie na jedną placówkę przypada nieco ponad 9 tys. mieszkańców, a na jedno okienko pocztowe - 2124 osoby.
Poczta Polska SA jest jednoosobową spółką Skarbu Państwa. W firmie pracuje ok. 92 tys. pracowników. Jako samodzielne przedsiębiorstwo działa od 1 stycznia 1992 roku; wówczas podzielono przedsiębiorstwo Poczta Polska Telegraf i Telefon na Pocztę Polską i Telekomunikację Polską. Ma ponad 8 tys. placówek w całym kraju. (PAP)
ren/ mki/
