Rozmowy między związkowcami a władzami likwidowanych Lubelskich Zakładów Przemysłu Skórzanego z Grupy Protektor prowadzi w czwartek wyznaczony w tej sprawie mediator. W zakładach czwarty dzień trwa protest przeciwko ich likwidacji i zwolnieniom.
Mediatora, który ma pomóc w rozwiązaniu konfliktu, z inicjatywy wojewody lubelskiego wyznaczył minister pracy i polityki społecznej.
"Na prośbę mediatora wojewoda zgodziła się, aby spotkanie z udziałem przedstawicieli spółki oraz związków zawodowych odbyło się w Urzędzie Wojewódzkim. Spotkanie ma charakter zamknięty" - powiedział PAP rzecznik wojewody lubelskiego Kamil Smerdel.
Powodem likwidacji zakładu w Lublinie, jak tłumaczą władze Protektora produkującego obuwie dla wojska, jest zła sytuacja finansowa spółki, która od dwóch lat notuje straty: w 2010 r. - 3,3 mln zł a po trzech kwartałach 2011 r. - 1,3 mln zł. Wypowiedzenia z pracy otrzymały 142 osoby.
Zwalniani pracownicy protestują od poniedziałku. Na terenie zakładu przebywa grupa kilkudziesięciu osób, które weszły tu jeszcze w poniedziałek siłą, po sforsowaniu m.in. barierek blokujących wejście do zakładu. Według związkowców część ludzi jest na klatce schodowej przed wejściem do siedziby zarządu, a część w przyzakładowym sklepie.
Na zewnątrz zakładu pikietuje kolejne kilkadziesiąt osób. Przy ustawionej przed zakładem blokadzie z barierek leżą wiązanki kwiatów, palą się znicze; zamocowane są też transparenty z napisami: "Pracę obiecali wypowiedzenia dali", "Protektor kłamie, oszuści i złodzieje".
Prowadzone jeszcze w poniedziałek wielogodzinne rozmowy między protestującymi a likwidatorem spółki nie przyniosły rezultatu. Związkowcy żądają m.in. wyższych odpraw - po dwa tys. zł za każdy przepracowany rok w firmie.
Władze Protektora jako odprawę i odszkodowanie dla zwalnianych pracowników zobowiązały się wypłacić równowartość sześciu pensji. Żądania związkowców likwidator spółki Paweł Strączyński - w komunikacie przesłanym w środę - nazwał nierealnymi i niczym nieuzasadnionymi. Według obliczeń władz Protektora wypłacenie odpraw zgodnie z żądaniami związkowców to koszt ok. 7,1 mln zł, a to przewyższa kapitały własne spółki, które obecnie wynoszą 3 mln zł.
Postępowanie sprawdzające, czy w spółce nie doszło do uporczywego i złośliwego łamania praw pracowniczych, prowadzi Prokuratura Lublin-Południe. Zawiadomienie do organów ścigania złożyli związkowcy, którzy zarzucają zarządowi Protektora przywłaszczenia mienia związkowego, ponieważ władze spółki nie udostępniają im pomieszczeń, gdzie znajdują się m.in. dokumenty i pieczątki.
Kontrolę w likwidowanym LZSP prowadzi także Państwowa Inspekcja Pracy. Inspektorzy sprawdzają zgodność z prawem zastosowanych w zakładzie procedur zwolnień pracowników.
Prezydent Lublina Krzysztof Żuk skierował do władz Protektora pismo z propozycją podjęcia rozmów o ewentualnym ulokowaniu LZPS terenie Lubelskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej na Felinie. Dzięki temu firmie przysługiwałoby m.in. 3-letnie zwolnienie od podatku od nieruchomości, a także ulgi w podatku dochodowym.
Według rzeczniczki prezydenta Katarzyny Mieczkowskiej-Czerniak przedstawiciele firmy zadeklarowali chęć podjęcia rozmów w tej sprawie, ale ich termin nie jest jeszcze ustalony.
Grupa Kapitałowa Protektor specjalizuje się w produkcji obuwia ochronnego, militarnego, strażackiego i trekkingowego. Oprócz zakładu w Lublinie posiada zakład w Czechach i dwa w Mołdawii. (PAP)
ren/ je/ jra/