Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Lublin: Proces apelacyjny w sprawie zabójstwa pięciorga noworodków - we wtorek

0
Podziel się:

Proces apelacyjny Jolanty K. z Czerniejowa k.
Lublina, skazanej w pierwszej instancji na dożywotnie więzienie za
zabicie pięciorga swoich noworodków, oraz jej męża Andrzeja K.,
uniewinnionego od zarzutu nakłaniania żony do tych zbrodni,
rozpocznie się we wtorek przed Sądem Apelacyjnym w Lublinie.

Proces apelacyjny Jolanty K. z Czerniejowa k. Lublina, skazanej w pierwszej instancji na dożywotnie więzienie za zabicie pięciorga swoich noworodków, oraz jej męża Andrzeja K., uniewinnionego od zarzutu nakłaniania żony do tych zbrodni, rozpocznie się we wtorek przed Sądem Apelacyjnym w Lublinie.

Odwołanie od wyroku sądu pierwszej instancji złożyła prokuratura oraz obrońca Jolanty K. Obie strony domagają się uchylenia orzeczenia i przekazania sprawy sądowi okręgowemu do ponownego rozpoznania.

Prokuratura zaskarżyła wyrok w części dotyczącej Andrzeja K. Zdaniem prokuratury, sąd pierwszej instancji błędnie ocenił obciążające go dowody i dlatego uniewinnił. Prokuratura podtrzymuje, że z wyjaśnień Jolanty K. wynika, iż jej mąż wiedział każdorazowo o ciążach żony, nakłaniał ją do zabicia noworodków i ponosi współodpowiedzialność za te zbrodnie. Prokurator domagał się kary 15 lat więzienia dla Andrzeja K.

Także obrońca Jolanty K. twierdzi w swojej apelacji m.in., że zabijając swoje dzieci działała ona pod presją męża, zatem jej wina jest mniejsza, niż to uznał sąd pierwszej instancji. Podnosi też, że sąd nie zebrał pełnych opinii biegłych. W rezultacie wymierzył jej zbyt wysoką karę.

Latem 2003 r. zwłoki pięciorga dzieci 41-letniej Jolanty i 47- letniego Andrzeja K. - czterech chłopców i dziewczynki - znaleziono w beczce po kiszonej kapuście. Do zbrodni doszło w latach 1992-1998. Jolanta K. rodziła dzieci w wypełnionej wodą wannie i topiła je. Ich zwłoki przechowywała w domowej zamrażarce. Rodzina K. mieszkała wtedy w Lublinie. Kiedy przenieśli się do Czerniejowa k.Lublina, kobieta przewiozła zwłoki dzieci. Początkowo trzymała je w zamrażarce, a następnie przełożyła do beczki.

W marcu tego roku po trwającym niemal dwa lata procesie toczonym za zamkniętymi drzwiami Sąd Okręgowy w Lublinie skazał Jolantę K. na karę dożywotniego więzienia, natomiast jej męża uniewinnił. Sąd nie znalazł okoliczności łagodzących dla dzieciobójczyni. W ocenie sądu, Jolanta K. zabijała swoje dzieci z premedytacją i w niezwykle wyrachowany sposób - starannie przygotowywała się do porodu, zabezpieczała sobie wszystkie potrzebne przedmioty i przewidywała wszelkie możliwe trudności.

Andrzej K. utrzymywał, że nie wiedział o kolejnych ciążach żony. Jedynym dowodem przeciwko niemu były zeznania żony, które sąd uznał za niewiarygodne i pełne sprzeczności. Twierdziła ona, że mąż nie chciał mieć więcej dzieci, nakłaniał do ich zabicia, bił ją i znieważał. Często zmieniała wyjaśnienia i wycofywała się z wcześniejszych twierdzeń. (PAP)

kop/ bno/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)