Proces adwokata Macieja T. z Białegostoku oskarżonego o zabójstwo aplikantki rozpoczął się w poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Lublinie. Będzie prowadzony za zamkniętymi drzwiami.
Wniosek o wyłączenie jawności procesu złożyli rodzice ofiary, którzy są oskarżycielami posiłkowymi.
"Sąd postanowił wyłączyć jawność rozprawy w całości z uwagi na dobre obyczaje i ważny interes prywatny rodziny pokrzywdzonej" - ogłosił przewodniczący składu orzekającego, sędzia Piotr Łaguna.
Prokuratura uważa, że oskarżony dokonał umyślnego zabójstwa. "Ofiara została uduszona, postaramy się to udowodnić przed sądem" - powiedział dziennikarzom przed rozpoczęciem rozprawy prokurator Józef Murawko z Prokuratury Okręgowej w Suwałkach, która przygotowywała akt oskarżenia.
Do tragedii doszło 2 stycznia ubiegłego roku w Białymstoku, w mieszkaniu aplikantki. Maciej T. zadzwonił na policję i poinformował, że w mieszkaniu jest prawdopodobnie martwa kobieta. Policja ustaliła, że aplikantka została uduszona; miała też na ciele wiele obrażeń.
Oskarżony jest znanym w Białymstoku radcą prawnym i adwokatem, współwłaścicielem kancelarii prawnej. Aplikantka miała tam praktyki. Tak się poznali, nawiązał się między nimi romans.
Prokuraturze w Suwałkach nie udało się ustalić motywu zabójstwa. Jej rzecznik Ryszard Tomkiewicz powiedział PAP w listopadzie ubiegłego roku, że motyw zabójstwa jest niejasny.
Maciejowi T. grozi maksymalna kara 25 lat więzienia albo dożywocia. Mężczyzna przebywa w areszcie. Jego proces toczy się w Lublinie, gdyż wszyscy sędziowie z Sądu Okręgowego w Białymstoku wyłączyli się od rozpoznawania tej sprawy. Argumentowali, że znają oskarżonego jako prawnika, a ponadto, że jego krewny jest sędzią tego sądu.
kop/ abr/