Lubuscy policjanci zatrzymali mężczyznę, który prowadził depozyt paliw bez wymaganego pozwolenia. Straty, na jakie miał narazić Skarb Państwa, sięgają 2,6 mln zł. Grozi mu do trzech lat wiezienia i nakaz spłaty należnego podatku - poinformował w piątek PAP Artur Chorąży z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wlkp.
Podejrzanym w tej sprawie jest Stanisław H. Ten 60-letni mieszkaniec powiatu międzyrzeckiego (Lubuskie) prowadzi przy drodze krajowej nr 2 prowadzącej do przejścia granicznego w Świecku stację benzynową. Dodatkową usługą, jaką oferował na tejże stacji, był depozyt paliwa od kierowców przejeżdżających przez Polskę i udających się do Niemiec.
"Na tą działalność nie posiadał jednak odpowiedniej koncesji, nie płacił więc należnego podatku akcyzowego od składowanego paliwa. Trwającą od 2004 roku działalnością Stanisław H. naraził Skarb Państwa na straty 2,6 mln zł" - powiedział Chorąży.
Jak wyjaśniła Chorąży, przepisy niemieckie nie pozwalają kierowcom samochodów ciężarowych wjeżdżającym do tego kraju wwożenia w zbiornikach paliwa w większej ilości niż 200 litrów.
"To stworzyło potrzebę deponowania nadwyżek tego paliwa przed wjazdem do Niemiec. Jest to częsta praktyka na stacjach benzynowych. Odkąd jednak Polska stała się członkiem Unii Europejskiej, od właścicieli tych stacji wymagana jest koncesja na magazynowanie paliw (MPC)" - wyjaśnił Chorąży. (PAP)
mmd/ bno/ rod/
