Na jeziorze Wielgie w Dobiegniewie (Lubuskie) pod dwoma chłopcami zarwał się lód. Strażacy wydobyli ich na brzeg. Niestety, mimo reanimacji, nie udało się ich uratować - poinformował PAP rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Strzelcach Krajeńskich Andrzej Węglarz.
W sobotę po południu mieszkaniec Dobiegniewa powiadomił telefonicznie służby o dwóch chłopcach, którzy topią się na środku jeziora, po tym jak załamał się pod nimi lód. Krótko potem na miejscu było pogotowie, straż pożarna i policja.
"Zanim udało się do nich dotrzeć minęło kilkanaście minut, łącznie mogli przebywać w lodowatej wodzie przez około pół godziny. W tym czasie co chwile znikali pod wodą, by wypływać na jej powierzchnię, wzywali pomocy" - powiedział PAP Węglarz.
Gdy strażacy wydobyli chłopców na brzeg, dwie ekipy pogotowia podjęły reanimację. Niestety mimo starań lekarzy dzieci zmarły.
Jeden z chłopców miał 11 lat, a drugi osiem. Dochodzenie w sprawie tej tragedii będzie prowadzone pod nadzorem prokuratora. Obaj chłopcy mieszkali w Dobiegniewie.
Strażacy i policja apelują do wszystkich o rozwagę. Mimo kilku mroźnych styczniowych dni lód jest kruchy i niebezpieczny. Tym bardziej, że w tym tygodniu było znacznie cieplej. (PAP)
mmd/ woj/