Prokuratura w Krośnie Odrzańskim (Lubuskie) skierowała do sądu dwa akty oskarżenia związane z nielegalnym wwozem odpadów do Polski - poinformował we wtorek PAP Jacek Buśko z Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Za złamanie przepisów Ustawy o międzynarodowym przemieszczaniu odpadów staną przed sądem dwaj mężczyźni. Grozi im od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.
Pierwszy z oskarżonych, 32-letni mieszkaniec Bełżyc (woj. lubelskie) w połowie maja br. bez wymaganej zgody Głównego Inspektora Ochrony Środowiska (GIOŚ) oraz bez wymaganych dokumentów przywiózł z Francji za pośrednictwem firmy transportowej powypadkowy, częściowo spalony samochód osobowy.
Drugi akt oskarżenia dotyczy 62-latka z Sosnowca (Śląskie), który kilka miesięcy wcześniej, także za pośrednictwem firmy transportowej, przywiózł bez wymaganych pozwoleń z Holandii 25,4 tony odpadów kabli i przewodów.
W obu przypadkach GIOŚ nakazał zawrócić transporty do miejsc, z których wyruszyły.
Proceder niekontrolowanego wwozu hurtowych ilości odpadów z Europy Zachodniej do Polski był wymieniany jako jedno z zagrożeń wynikających z otwarcia granicy po wstąpieniu Polski do Układu Schengen.
Jak poinformował PAP mjr Jarosław Żaguń z Lubuskiego Oddziału Straży Granicznej, od chwili wejścia naszego kraju do strefy Schengen pogranicznicy z tego regionu zatrzymali pięć dużych transportów nielegalnych odpadów.
"Można stwierdzić, że skala procederu nie jest duża. Większość z kontrolowanych przez nas transportów posiada wymagane pozwolenia" - powiedział PAP Żaguń.
Ściganiem "przemytników odpadów" zajmują się także celnicy. Jak przekazała PAP rzecznika Izby Celnej w Rzepinie, Beata Downar- Zapolska, po wejściu Polski do Schengen ta służba ujawniła sześć dużych transportów odpadów. (PAP)
mmd/ kob/ pz/ mow/
