Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Lubuskie: W wyborach do sejmiku straciło PiS, najwięcej zyskał SLD

0
Podziel się:

Wybory do sejmiku lubuskiego wygrała Platforma Obywatelska z
poparciem o ok. 7 proc. wyższym niż w 2006 r., jednak pod względem liczby mandatów i realnego
wzmocnienia pozycji politycznej największym wygranym jest Sojusz Lewicy Demokratycznej.

Wybory do sejmiku lubuskiego wygrała Platforma Obywatelska z poparciem o ok. 7 proc. wyższym niż w 2006 r., jednak pod względem liczby mandatów i realnego wzmocnienia pozycji politycznej największym wygranym jest Sojusz Lewicy Demokratycznej.

To były także dobre wybory dla Polskiego Stronnictwa Ludowego. Straciło Prawo i Sprawiedliwość, zarówno w procentach, jak i w liczbie radnych. W nowym sejmiku lubuskim znalazły się cztery partie.

Na początku poprzedniej kadencji swoich radnych wojewódzkich miała także Samoobrona RP; radni ci potem zmienili przynależność partyjną. W 2010 roku partia Andrzeja Leppera nie startowała do sejmiku w tym regionie.

W 2006 roku PO w wyborach do sejmiku miała 28 proc. głosów, co dało jej 10 mandatów w 30-osobowej radzie województwa. Tegoroczne wybory zakończyła też na pierwszym miejscu, jej wynik to ok. 34 proc., ale daje to tylko o jeden mandat więcej.

Do Platformy podczas kadencji dołączyło aż pięciu radnych, którzy zrezygnowali z członkostwa w Samoobronie i PiS. Z 15 mandatami była więc głównym graczem na lubuskiej scenie politycznej.

Cztery lata temu koalicyjny komitet Lewica i Demokraci, który można porównać do obecnego KW SLD, zdobył 6 miejsc w sejmiku z poparciem 24 proc. Sojusz poprawił wynik. Na SLD w 2010 r. oddano ponad 26 proc. głosów. Skok nie jest tak duży jak w przypadku PO, ale daje SLD aż 3 mandaty więcej niż wcześniej (było 6, jest 9) i stawia na drugim miejscu w sejmiku.

Blisko o 4 punkty proc. wzrosło poparcie dla PSL. Ludowcy przed czterema laty wprowadzili do sejmiku 3 swoich kandydatów z wynikiem nieco ponad 10 proc. W tej kadencji będą mieli o 2 więcej. Wynik PSL to ponad 14 proc.

Do sejmiku weszło również PiS, ale wynik jest gorszy niż w 2006 r. Wówczas było 21,38 proc., obecnie jest niecałe 17. W 2006 r. partia wprowadziła do sejmiku 8 radnych, z których 2 zmieniło później ugrupowanie. W wyborach 2010 PiS-owi udało się umieścić w sejmiku 5 radnych.

W 2006 r. w sejmiku utworzyła się koalicja PO-PSL-PiS, która przetrwała ponad dwa lata. W sierpniu 2008 r. doszło do konfliktu między PO i PiS, koalicja rozpadła się, a na stanowisku marszałka Krzysztofa Szymańskiego (PO) zastąpił Marcin Jabłoński (PO). Doszło do zawiązania koalicji sejmikowej, w której PiS zastąpił Sojusz.

W wyborach parlamentarnych (do Sejmu) w 2007 r. PO uzyskała nieco ponad 44 proc., PiS prawie 22,5 proc., SLD 17,64 proc., a PSL blisko 8,4 proc. Pozostałe partie (LPR, Samoobrona i PPP) nie przekroczyły 2 proc.

Dr hab. Jarosław Macała z instytutu politologii wydz. humanistycznego Uniwersytetu Zielonogórskiego porównując aktualne rezultaty wyborcze do wyników z 2006 r. ocenił, że szczególnie zauważalny jest wyraźny przyrost mandatów SLD, PSL, stosunkowo niewielki PO oraz straty, które poniosło PiS. Zmiany też można dostrzec w odsetku głosów oddanych na poszczególne partie: najwięcej zyskało PO, trochę mniej PSL i SLD. Najbardziej wyraźne straty zanotowało PiS.

"Zestawienie z wyborami parlamentarnymi jest o tyle trudne, że wybory samorządowe są i dużo bardziej skomplikowane i ogniskują inne emocje. Niemniej widać w porównaniu z wyborami do parlamentu z 2007 r. wyraźny spadek poparcia dla PO i PiS, czyli dla dwóch partii najważniejszych w skali kraju, a zyskują partie mniejsze, SLD i PSL" - powiedział Macała.

Jak dodał, to wskazywałoby na potwierdzenie trendu widocznego w całej Polsce - że wyraźnie straciły dwie najważniejsze partie. Według niego, wyniki wyborów wskazują z jednej strony na umacnianie się w sejmiku pozycji największych polskich partii politycznych i utrwalanie ich oligopolu. Zdaniem politologa, inicjatywy obywatelskie w wyborach do sejmiku nie są się w stanie przebić, bowiem brakuje im sprawnego, popularnego i wyrazistego lidera, takiego jak choćby Rafał Dutkiewicz na Dolnym Śląsku.

"Pewne przesunięcia w głosach wyborców i później w mandatach pokazują rosnący potencjał SLD i PSL, zapewne kosztem PO i PiS. "W sumie prawie każda z tych partii, z wyjątkiem PiS, może odtrąbić swój sukces w województwie" - dodał.

Macała wyraził opinię, że wyborcy mogą już być zmęczeni nieustanną i jałową walką między dwoma najsilniejszymi partiami i pragną dać szansę tym mniejszym, które w ten spór tak się angażują. Dominacja partii politycznych może jednak powodować i nieraz powodowała przenoszenie sporów partyjnych na grunt samorządu, nawet wtedy, gdy nie mają z nim nic wspólnego. Innym zagrożeniem, które wskazał, jest uzależnienie radnych sejmiku od pozasamorządowych ośrodków dyspozycyjnych, narzucanie im czegoś z góry.

"Tak czy inaczej, w sejmiku lubuskim do wyboru marszałka i zarządu województwa niezbędna będzie koalicja. Najpewniej z dominującym udziałem PO, ale jej partnerem najprawdopodobniej zostanie PSL, by zgodnie z zaleceniem Donalda Tuska powielać w samorządzie koalicję rządową. Mniej prawdopodobny wydaje mi się w niej udział SLD, bo wyrasta na najgroźniejszego rywala PO w województwie, a współrządzenie mogłoby go wzmocnić. Też raczej mało prawdopodobna jest koalicja z PiS z powodu nieustannej wojny między tymi partiami, może słabo widocznej w woj. lubuskim, ale za to mocno w Warszawie" - powiedział Macała.

Według doc. Pawła Leszczyńskiego z instytutu administracji i bezpieczeństwa narodowego Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Gorzowie, wyniki wyborów samorządowych 2010 r. ukazały tendencję spadkową poparcia dla PO - w porównaniu do wyników wyborów samorządowych w 2006 roku, ale też parlamentarnych 2007.

"Uległ wzmocnieniu potencjał Sojuszu Lewicy Demokratycznej, który otrzymał w woj. lubuskim jeden z najlepszych wyników w kraju w wyborach do sejmiku, a tym samym rozszerzona została jego zdolność koalicyjna w nowym sejmiku woj. lubuskiego czwartej kadencji" - powiedział PAP Leszczyński.

Dodał, że na równie szczególną uwagę zasługuje wynik PSL, które w wielu sondażach opinii publicznej było notowane bardzo nisko, ale fakt posiadania dobrze zakorzenionych struktur w terenie okazał się być "wehikułem", na którym PSL wjechało do bardzo wielu samorządów, nie tylko o charakterze wiejskim.

"W tym kontekście odnotować należy także wzmocniony potencjał nowych radnych PSL w sejmiku woj. lubuskiego, co czyni tę partię, podobnie jak SLD, przypuszczalnymi uczestnikami nowej koalicji lubuskiej, która będzie kontynuacją dotychczasowej" - ocenił Leszczyński. (PAP)

mmd/ la/ gma/

wybory
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)