Zarzut nieumyślnego sprowadzenia śmierci postawiła prokuratura w Żarach 60-letniemu myśliwemu, który w piątek wieczorem w okolicach wsi Datyń (Lubuskie) śmiertelnie postrzelił swojego znajomego, 53-letniego mężczyznę - dowiedziała się we wtorek PAP w Prokuraturze Okręgowej w Zielonej Górze. Wobec mężczyzny został zastosowany dozór policyjny; grozi mu do 5 lat więzienia.
Z ustaleń lubuskiej policji wynika, że do tragedii doszło w piątek po godzinie 21.00, kiedy zapadał już zmrok. 60-letni myśliwy polował w tym czasie na dzika na skraju pola kukurydzy. Myśliwy opowiedział policji, że usłyszał trzaski i po upewnieniu się, że są to odgłosy charakterystyczne dla żerującego dzika, oddał strzał. W obawie o to, że zostanie zaatakowany przez konającego dzika, postanowił przyjść po zwierzynę dopiero za jakiś czas.
Gdy dotarł do domu, skontaktowała się z nim żona 53-letniej ofiary, która spytała się czy oskarżony nie widział przypadkiem jej męża. Mężczyzna miał się wybrać na pole kukurydzy.
60-latek od razu udał się na miejsce polowania i znalazł martwego człowieka. O wszystkim powiadomił policję.(PAP)
kob/ mmd/