Parlament Luksemburga ratyfikował w czwartek unijny Traktat Lizboński, przyjęty w zeszłym roku w stolicy Portugalii.
"To dobry traktat dla Europy i dobry traktat dla Luksemburga" - oświadczył premier Jean-Claude Juncker. Polityk ocenił, że wprawdzie lepszy byłby traktat konstytucyjny, odrzucony w 2005 roku w referendach przez Francuzów i Holendrów, "ale ten (z Lizbony) jest lepszy niż ten, który obowiązuje obecnie".
W czwartkowym głosowaniu 47 deputowanych było za, jeden przeciw, a trzech wstrzymało się od głosu. Traktat musi zostać teraz zatwierdzony przez Radę Stanu, będącą organem doradczym wielkiego księcia, ale wydaje się to czystą formalnością.
Luksemburg stał się tym samym 15. krajem Unii Europejskiej, który zakończył parlamentarną procedurę ratyfikacji traktatu.
Ta niemal jednogłośna ratyfikacja poprawia notowania luksemburskiego premiera, który na brukselskiej giełdzie wymieniany jest jako jeden z kandydatów na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej (prezydenta), przewidziane w Traktacie z Lizbony.
Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso wydał w czwartek oświadczenie, w którym wyraził "zadowolenie" z przyjęcia traktatu "przez przygniatającą większość deputowanych z poparciem wszystkich politycznych opcji". Wyraził nadzieję, że pozostali członkowie Wspólnoty uczynią to samo.
Podpisany 13 grudnia 2007 roku Traktat Lizboński, który zastąpi odrzuconą konstytucję UE, ma wejść w życie 1 stycznia 2009 roku, pod warunkiem, że zostanie ratyfikowany przez wszystkie kraje "27".
Jedynym członkiem UE, który przeprowadzi w tej sprawie referendum, będzie Irlandia. (PAP)
ksaj/ ap/ woj/
7630 7657 arch.
