Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Lustracja Turowskiego: orzeczenie 27 lutego

0
Podziel się:

27 lutego Sąd Apelacyjny w Warszawie ma ogłosić orzeczenie ws. ambasadora
tytularnego Tomasza Turowskiego, uznanego w I instancji za kłamcę lustracyjnego. W poniedziałek na
niejawnej rozprawie sąd zbadał apelacje IPN i obrony złożone w tym procesie.

27 lutego Sąd Apelacyjny w Warszawie ma ogłosić orzeczenie ws. ambasadora tytularnego Tomasza Turowskiego, uznanego w I instancji za kłamcę lustracyjnego. W poniedziałek na niejawnej rozprawie sąd zbadał apelacje IPN i obrony złożone w tym procesie.

Cały proces Turowskiego był tajny ze względu na "interes państwa"; tajne było też szczegółowe uzasadnienie wyroku I instancji. Jest on nieprawomocny. Osoba uznana prawomocnie przez sądy za kłamcę lustracyjnego traci pełnioną funkcję publiczną i na czas od 3 do 10 lat nie może sprawować urzędów publicznych i kandydować w wyborach.

Apelację od orzeczenia z października zeszłego roku, w którym Turowski - ambasador tytularny i b. szef wydziału politycznego Ambasady RP w Moskwie - został uznany za kłamcę lustracyjnego, złożyli zarówno IPN, jak i obrońcy lustrowanego.

IPN domaga się podniesienia z 3 do 10 lat nałożonego na Turowskiego w I instancji okresu zakazu pełnienia funkcji publicznych. Według prok. Anety Rafałko z Biura Lustracyjnego Instytutu, minimalny, 3-letni zakaz jest nieadekwatny, bo charakter tej sprawy uzasadnia wymierzenie najsurowszego środka prawnego.

Obrona dąży do oczyszczenia swego klienta z zarzutu kłamstwa lustracyjnego. Ujawniono jedynie, że adwokaci Piotr Kruszyński i Mikołaj Pietrzak złożyli wniosek o uchylenia wyroku I instancji i alternatywnie: oczyszczenia lustrowanego z zarzutu już w sądzie apelacyjnym, albo zwrotu sprawy do ponownego rozpoznania w sądzie okręgowym.

W grudniu 2010 r. pion lustracyjny IPN wystąpił do sądu o lustrację Turowskiego (ówczesnego szefa wydziału politycznego Ambasady RP w Moskwie). Zaraz po tym MSZ ogłosił, że Turowski kończy misję w Moskwie. W początkach br. podał się on do dymisji, którą "w trybie natychmiastowym" przyjął minister Radosław Sikorski.

Według "Rzeczpospolitej" IPN podejrzewa Turowskiego (czego nigdy oficjalnie nie zdementowano), że w oświadczeniu lustracyjnym zataił, iż był tzw. nielegałem wywiadu PRL, skierowanym w 1975 r. jako oficer wywiadu do zakonu jezuitów w Watykanie. Miał być przez 10 lat dopuszczany do "największych tajemnic Watykanu dotyczących polityki wschodniej". W 1986 r. miał wystąpić z zakonu, a w 1993 r. zaczął pracę w MSZ. Był ambasadorem na Kubie.

W 2007 r. za rządów w MSZ Anny Fotygi otrzymał stopień dyplomatyczny ambasadora tytularnego. Uczestniczył w przygotowaniu wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu 10 kwietnia 2010 r., był na płycie lotniska, gdzie oczekiwano na przylot Tu-154M. Przesłuchano go już jako świadka w polskim śledztwie ws. katastrofy smoleńskiej.

"W tym, co o mnie się pisze w mediach, prawdy jest bardzo niewiele" - mówił wcześniej PAP Turowski po jednej z rozpraw przed sądem I instancji. Mec. Kruszyński twierdził, że "wniosek IPN jest bezzasadny".

Warszawskie sądy rozpatrują kilkanaście spraw lustracyjnych przedstawicieli MSZ (m.in. b. wiceszefów resortu Macieja Kozłowskiego i Andrzeja Towpika). Za kłamców uznano już m.in. b. I sekretarza wydziału promocji handlu w Ambasadzie w Moskwie Lecha Pinterę, b. konsula generalnego RP w Montrealu Włodzimierza Zdunowskiego i b. konsula RP w Grodnie Witolda Raczkowskiego.

Dyplomaci to obecnie najliczniejsza - po samorządowcach - kategoria urzędników lustrowanych na wniosek Instytutu. "To nie jest liczne grono, jak na 3,6 tys. pracowników MSZ. Każdy przypadek należy rozpatrywać oddzielnie oraz poczekać na wyrok" - komentował kilka miesięcy temu rzecznik MSZ Marcin Bosacki. "Ktoś składa oświadczenie lustracyjne, ja nie mam powodu, żeby je podważać. To trafia do IPN, a IPN się ustosunkowuje do tego dopiero, gdy ta osoba jest za granicą. My wtedy podejmujemy odpowiednią decyzję" - mówił Sikorski.(PAP)

wkt/ itm/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)