Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Łyżwiński w asyście policji opuścił gdański szpital

0
Podziel się:

Były poseł Samoobrony Stanisław Łyżwiński
opuścił w piątek przed południem gdański szpital pod eskortą
policji. Karetką odjechał do Łodzi, gdzie tamtejsza prokuratura ma
postawić mu zarzuty m.in. gwałtu i wymuszania seksu.

Były poseł Samoobrony Stanisław Łyżwiński opuścił w piątek przed południem gdański szpital pod eskortą policji. Karetką odjechał do Łodzi, gdzie tamtejsza prokuratura ma postawić mu zarzuty m.in. gwałtu i wymuszania seksu.

Łyżwiński około godz. 10.30, m.in. wraz z policjantami, wsiadł do jednej z bocznych wind szpitala. Dźwig został jednak przeciążony i zatrzymał się pomiędzy parterem a piwnicą. Jak zapewniali pracownicy techniczni szpitala, winda musiała zostać przeciążona, ponieważ dotychczas działała bez zarzutu. Wozi się nią pacjentów na blok operacyjny i ma udźwig tylko 300 kilogramów.

Posła wraz z eskortą udało się uwolnić z windy po upływie kilkudziesięciu minut. Były poseł Samoobrony wraz z eskortą przeszedł piwnicą na podwórko szpitalne, gdzie wsiadł do karetki. Policjanci eskortujący Łyżwińskiego uniemożliwili dziennikarzom zadanie jakichkolwiek pytań.

Zdaniem biegłego, który przybył w piątek do gdańskiego, szpitala stan zdrowia posła Łyżwińskiego jest dobry.

"Czuje się pan Łyżwinski bardzo dobrze, jest w stanie dobrym, jest w karetce, jest pod zabezpieczeniem medycznym, także myślę, że nie będzie się nic działo. Więcej nie mogę powiedzieć" - powiedział dziennikarzom biegły, poproszony o przedstawienie się, stwierdził tylko: "Jestem biegłym powołanym przez prokuraturę".

Po wejściu do karetki poseł Łyżwiński, w konwoju, w asyście wozów policyjnych, odjechał spod gdańskiego szpitala.

W czwartek wieczorem Łyżwiński został zatrzymany w Szpitalu Specjalistycznym im. Mikołaja Kopernika w Gdańsku, gdzie przebywał od poniedziałku z podejrzeniem choroby wieńcowej.

Było to możliwe po tym, jak w czwartek Sejm uchylił Łyżwińskiemu immunitet oraz wyraził zgodę na jego zatrzymanie i ewentualne aresztowanie. Śledczy chcą postawić Łyżwińskiemu siedem zarzutów - zgwałcenia kobiety, podżegania do porwania biznesmena, wielokrotnego doprowadzenia Anety Krawczyk i trzech innych kobiet do stosunku seksualnego z nim i innymi mężczyznami oraz nakłanianie Krawczyk do usunięcia ciąży. Zarzuty obejmują lata 1999-2003. Za najcięższe z nich grozi kara do 10 lat więzienia.

Łyżwiński uważa, że uchylenie mu immunitetu pod jego nieobecność w Sejmie pozbawiło go prawa do obrony. Podkreślił, że ma dokumenty, które "odtworzą całą drogę seksafery, kto ją finansował, kto za tym stał". Jego zdaniem, jest to sprawa "typowa polityczna" i jest pewien, że w sprawie tzw. seksafery doszło do ręcznego sterowania prokuraturą.

Łódzka prokuratura nie udziela w sprawie przewiezienia posła żadnych informacji. Jej rzecznik Krzysztof Kopania powtórzył jedynie, że poseł nadal jest zatrzymany do dyspozycji prokuratury i dotąd nie został przesłuchany.

"W ciągu 48 godzin zamierzamy przedstawić posłowi Łyżwińskiemu zarzuty i przesłuchać go w charakterze podejrzanego. Po przesłuchaniu zdecydujemy też czy wystąpić do sądu o tymczasowe aresztowanie" - powtórzył PAP Kopania. Nie chciał też komentować sprawy stanu zdrowia posła.

Adwokat posła Wiesław Żurawski poinformował PAP, że on sam jest już w drodze do łódzkiej prokuratury.

Poseł został zatrzymany w czwartek wieczorem. Prokuratura informowała, że powołany w sprawie biegły lekarz po badaniu posła wydał opinię, iż Łyżwiński może brać udział w czynnościach procesowych. Jednak według adwokata posła, biegły negatywnie wyraził się o możliwości transport posła do Łodzi jeszcze w czwartek.

Adwokat parlamentarzysty zapowiedział, że złoży zażalenie w łódzkiej prokuraturze na zatrzymanie posła w szpitalu. Zażalenie na swoje zatrzymanie złożył też na miejscu do protokołu sam Łyżwiński.

53-letni Stanisław Łyżwiński jest posłem od dwóch kadencji (od 2001 roku). Karierę w Samoobronie rozpoczynał jako kierowca Andrzeja Leppera, później został wiceprzewodniczącym Samoobrony. Został z niej wykluczony w grudniu ub. roku po ujawnieniu seksafery. Ma wykształcenie zawodowe, z zawodu jest rolnikiem, wraz z żoną Wandą - także posłanką - prowadzi 30 ha gospodarstwo rolne. Kilka lat temu przyznał się, że był tajnym współpracownikiem SB.

Łyżwiński jest drugim - po byłym łódzkim "baronie" SLD Andrzeju Pęczaku - posłem, wobec którego Sejm zgodził się na aresztowanie. Zatrzymany w 2004 roku Pęczak przebywał w areszcie ponad 25 miesięcy. Został zwolniony z niego w styczniu 2007 r. (PAP)

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)