Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

M.Bochenek: jeśli raport o WSI wiarygodny, informacje o Suboticiu prawdziwe

0
Podziel się:

Jeśli uznajemy za wiarygodny raport z
weryfikacji WSI, to jego informacje o związkach Milana Suboticia z
WSI są prawdziwe - zeznała Małgorzata Bochenek, minister w
Kancelarii Prezydenta RP na procesie Suboticia przeciw "Gazecie
Polskiej".

Jeśli uznajemy za wiarygodny raport z weryfikacji WSI, to jego informacje o związkach Milana Suboticia z WSI są prawdziwe - zeznała Małgorzata Bochenek, minister w Kancelarii Prezydenta RP na procesie Suboticia przeciw "Gazecie Polskiej".

W czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie kontynuował proces wytoczony "GP" przez tego b. sekretarza programowego TVN. Żąda on przeprosin od "GP" za podanie, jakoby był agentem WSI, które miały rzekomo za jego pośrednictwem wpływać na program TVN z jesieni 2006 r. "Teraz My". Ujawniono w nim nagrania z ukrytej kamery rozmów Renaty Beger z politykami PiS o jej przejściu do PiS i poparciu rządu. Wywołało to polityczną burzę - PO, SLD i Samoobrona mówiły o korupcji politycznej; chciały dymisji rządu.

W artykule pt. "WSI na wizji" "GP" napisała, że Subotić doradzał przy akceptacji programu "Teraz My"; że od 1984 r. współpracował z wojskowymi służbami PRL, a od ok. 1993 r. - także z WSI. Subotić przyznaje się do kontaktów z wywiadem wojskowym PRL, ale zaprzecza, by był agentem WSI i manipulował programem "Teraz my". Według Suboticia, ujawniony w lutym 2007 r. raport z weryfikacji WSI bezpodstawnie wymienia go jako ich agenta. Pozwał MON za raport; ten proces jeszcze nie ruszył.

Zeznając jako świadek pozwanych, Bochenek powiedziała, że nie może mówić o tajnych sprawach związanych z raportem. "Jeśli uznajemy, że raport z weryfikacji WSI jest wiarygodny i prawdziwy, to jego informacje o związkach Suboticia z WSI są prawdziwe" - oświadczyła. Dodała, że prezydent ujawnił raport, bo był on "pożyteczny dla państwa", gdyż ujawniał działania WSI wykraczające poza sprawy obronności i m.in. ingerujące w media.

Inny świadek pozwanych, ostatni szef komisji weryfikacyjnej WSI Jan Olszewski zeznał, że "raport był wiarygodny, a materiał był bardzo starannie selekcjonowany". Dodał, że on sam nie miał w ręku teczki Suboticia i odesłał do swego poprzednika Antoniego Macierewicza - autora raportu. "Wpływ WSI na media był dość istotny" - oświadczył Olszewski.

B. wiceszef "Wiadomości" TVP z lat 90., dziś prezes PAP, Piotr Skwieciński zeznał, że o Suboticiu, ówczesnym wydawcy "Wiadomości", mówiono, iż w PRL współpracował z wojskowymi służbami specjalnymi. Dodał, że nie dochodziły go zaś wtedy pogłoski o związkach powoda z WSI. Ujawnił, że widział wtedy teczkę personalną powoda z TVP, ale nie pamiętał "by wówczas było tam coś, co by zwróciło uwagę". Także b. dziennikarz "Wiadomości" Jacek Łęski potwierdził opinie o Suboticiu, że w PRL był związany ze służbami wojska.

Adwokat Suboticia chce, by sąd wystąpił do Służby Kontrwywiadu Wojskowego (która przejęła akta komisji weryfikacyjnej po zakończeniu jej działalności z końcem czerwca br.) o nadesłanie materiałów źródłowych WSI nt. Suboticia. Proces odroczono do 4 grudnia, kiedy ma zeznawać Macierewicz.

Subotić ujawnił, że złożył do warszawskiej prokuratury zawiadomienie o przestępstwie, jakim - według niego - było opisanie w raporcie jego zwerbowania z 1984 r. do wywiadu wojskowego PRL jako zwerbowania do WSI (powstały one w sierpniu 1991 r.). W lipcu b. szef komisji likwidacyjnej WSI Sławomir Cenckiewicz przyznał przed sądem, że to ta informacja raportu o Suboticiu była "nieścisła".

Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi od roku śledztwo w sprawie nieprawidłowości w raporcie, z doniesień ok. 30 osób w nim wymienionych. Zawiadomienie od Suboticia włączono do tego właśnie śledztwa - ustaliła PAP.

Subotić czuje się zniesławiony "nieprawdziwym zarzutem +GP+ co do manipulowania mediami na zlecenie WSI". Powtarza, że z WSI jedyny kontakt miał w 1992 r., gdy bezskutecznie próbowano go zwerbować (pracował wtedy w TVP), powołując się na jego związki z wywiadem wojskowym PRL. Przyznał po raz kolejny, że w 1984 r. podpisał zobowiązanie do współpracy z tym wywiadem, ale tylko ws. "ewentualnej przyszłej współpracy co do Bałkanów" (skąd pochodzi jego ojciec) - do czego nie doszło, bo ostatecznie nie wyjechał tam jako korespondent TVP.

"GP" wnosi o oddalenie pozwu, argumentując, że napisała prawdę. Pozwany naczelny "GP" Tomasz Sakiewicz przypominał na jednej z poprzednich rozpraw, że Suboticia odsunięto od funkcji sekretarza programowego TVN, gdy w końcu przyznał się do podpisania zobowiązania z wywiadem wojskowym PRL. "Ale nie za rzekome związki z WSI" - replikował Subotić.(PAP)

sta/ wkr/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)