Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

M. Lasota z IPN: nie ma dowodów na udział SB w zamachu na papieża, ale istnieją ślady i poszlaki

0
Podziel się:

W archiwach IPN nie ma bezpośrednich dowodów na
udział SB w zamachu na papieża, istnieją natomiast pewne ślady i
poszlaki, które wskazują, że służby te mogły odegrać w zamachu
rolę inspirującą i pomocniczą - uważa historyk Marek Lasota, autor
książki "Donos na Wojtyłę. Karol Wojtyła w teczkach bezpieki".

W archiwach IPN nie ma bezpośrednich dowodów na udział SB w zamachu na papieża, istnieją natomiast pewne ślady i poszlaki, które wskazują, że służby te mogły odegrać w zamachu rolę inspirującą i pomocniczą - uważa historyk Marek Lasota, autor książki "Donos na Wojtyłę. Karol Wojtyła w teczkach bezpieki".

Według Lasoty, historyka z krakowskiego IPN, śledztwo pomogłoby te ślady zweryfikować.

Włoski sędzia Ferdinando Imposimato, który najpierw z urzędu, a teraz prywatnie, prowadzi dochodzenie w tej sprawie, uważa, że służby specjalne PRL wiedziały o planach zamachu na Jana Pawła II, a także kto był mocodawcą tureckiego terrorysty Mehmeta Alego Agcy, który strzelał do papieża.

Według niego nie ma żadnych dowodów na to, by służby te bezpośrednio były w ten zamach zaangażowane, jednak istnieje całkowita pewność, że funkcjonariusze SB byli na Placu św. Piotra 13 maja 1981 roku.

We wtorek Instytut Pamięci Narodowej poinformował, iż rozważa możliwość wszczęcia śledztwa w sprawie zamachu na papieża Jana Pawła II. Zdaniem Lasoty, dowody w tej sprawie - oprócz archiwów niemieckich i włoskich - mogą znajdować się w archiwach KGB.

"Nie widziałem bezpośrednich informacji, które by w sposób bezsporny wskazywały na bezpośrednie uczestnictwo Służby Bezpieczeństwa w zamachu na papieża. Istnieją jednak pewne przesłanki i ślady, które są szalenie wieloznaczne i które historyk może wykorzystać budując swoje hipotezy" - powiedział PAP w piątek Marek Lasota.

Jak podkreślił, "nie stanowią one dowodu, ale ich zestawienie prowadzi do zbudowania rozległej mozaiki". "Dlatego uważam, że wszczęcie dochodzenia byłoby wskazane, ponieważ procedury prokuratorskie mogłyby je zweryfikować".

Według Lassoty, "w środowisku historyków, którzy mogą budować hipotezy, nie ma wątpliwości co do pewnej moralnej inspiracji polskich służb". "Jeżeli od 1958 roku SB w PRL zbiera i gromadzi szereg informacji na temat Karola Wojtyły, to tworzy pewien bank danych, który może być użyty w dowolnym celu. Tworzy to możliwość potencjalnego udzielenia pomocy w zamachu poprzez udostępnienie tych danych" - uważa historyk z IPN.

Jego zdaniem, "jeżeli przyjmiemy, że materiały te zostały wykorzystane, to prawdopodobnie archiwa KGB mogą być miejscem, gdzie znajdują się informacje na ten temat". Do uzupełnienia mozaiki konieczna będzie analiza materiałów STASI i ustaleń włoskiego sędziego Ferdinando Imposimato - uważa Lasota.

We wtorek Instytut Pamięci Narodowej poinformował, iż rozważa możliwość wszczęcia śledztwa w sprawie zamachu na papieża Jana Pawła II i gromadzi w tym celu dokumentację dotyczącą okoliczności zamachu.

"Instytut Pamięci Narodowej nie może potwierdzić informacji o współudziale Służby Bezpieczeństwa PRL w zamachu na Ojca Świętego Jana Pawła II" - zastrzeżono jednak w nadesłanym PAP komunikacie.

Według komunikatu IPN, śledztwo może być wynikiem m.in. analizy dokumentów, które w marcu Imposimtao przekazał Instytutowi. Chodzi m.in. o stenogramy wystąpień sędziego przed komisją parlamentu włoskiego, badającą działalność wywiadowczą bloku wschodniego we Włoszech.

Przed tą komisją Imposimato mówił, że "istnieje nić łącząca strzały do papieża w maju 1981 r. i spisek w celu zabicia Lecha Wałęsy w Rzymie w styczniu tego samego roku". Według Imposimato, stały za tym tajne służby Bułgarii i NRD. Jego zdaniem, tę tezę mają potwierdzać akta z archiwów Stasi.

Szef pionu śledczego IPN prof. Witold Kulesza poinformował jednak PAP, że dwa lata temu IPN otrzymał kopie dokumentów z archiwum Stasi w Berlinie z komentarzem, że nie zawierają one dowodów na udział "służb specjalnych krajów komunistycznych" w zamachu. "Te dokumenty pokazywały natomiast, że do NRD zwracali się towarzysze bułgarscy z prośbą o podjęcie akcji propagandowej, która miała przeciwstawiać się przypisywania Bułgarii udziału w przygotowaniu zamachu" - stwierdził profesor. (PAP)

hp/ malk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)