Zdaniem wiceszefa klubu Samoobrony Janusza Maksymiuka, Zyta Gilowska, która nie przyjęła oferty premiera w sprawie powrotu do rządu, zachowała się honorowo. W jego ocenie, Gilowska podjęła słuszną decyzję.
"Przy tym całym hałasie, przy tej całej krzywdzie, jaka została jej wyrządzona, bardzo dobrze zrobiła, że nie przyjęła nominacji" - powiedział dziennikarzom w poniedziałek Maksymiuk, odnosząc się zaproponowanego Gilowskiej przez premiera Kazimierza Marcinkiewicza stanowiska wicepremiera ds. gospodarczych
W ocenie Maksymiuka, szef rządu, który zdymisjonował Gilowską 23 czerwca - w dniu złożenia wniosku o jej lustrację - pospieszył się z tą dymisją. "Premier powinien się pięć minut dłużej zastanowić" - zaznaczył.
Według polityka, sprawa Gilowskiej przyspieszy pracę nad nowelizacją ustawy lustracyjnej.
Jak dodał, Samoobrona opowiada się za otwarciem archiwów wszystkich osób publicznych, w tym także w kwestiach obyczajowych.
"Jeżeli ktoś ma wątpliwości, że są jakieś sprawy związane z jego obyczajowością, to nie musi być posłem, senatorem czy ministrem" - powiedział polityk Samoobrony. Jak ocenił, nie można dopuścić do sytuacji, w której dana osoba zostanie ministrem i może być szantażowana "swoją przeszłością". (PAP)
mrr/ ura/ par/