Zarzuty płatnej protekcji usłyszał właściciel ośrodka szkolenia kierowców z gminy Trzyciąż (Małopolskie), podejrzany o to, że za łapówki pomagał w uzyskaniu prawa jazdy. Trzy inne osoby, w tym dwóch lekarzy, odpowiedzą za poświadczenie nieprawdy w dokumentach.
Poinformował o tym w piątek PAP rzecznik małopolskiej policji Mariusz Ciarka.
Śledztwo w tej sprawie prowadzili policjanci referatu do walki z korupcją i przestępczością gospodarczą Komendy Powiatowej Policji w Olkuszu. Przesłuchali kilkudziesięciu świadków w całym kraju.
Policjanci ustalili, że Robert P., właściciel jednego z ośrodków szkolenia kierowców, działającego w gminie Trzyciąż, powołując się na swoje wpływy w Małopolskim Ośrodku Ruchu Drogowego w Nowym Sączu pośredniczył w pozytywnym załatwieniu egzaminu na prawo jazdy.
"Za tę +przysługę+ mężczyzna przyjmował od kursantów od 1,2 do 2,5 tys. zł" - powiedział PAP Ciarka.
Ustalono, że mężczyzna poświadczał też nieprawdę, podpisując zaświadczenia o ukończeniu szkoleń przez osoby, które w takich szkoleniach nie uczestniczyły. "Mógł on również nakłaniać lekarzy do wydawania zaświadczeń dla +swoich+ kursantów, bez ich uprzedniego badania" - dodał rzecznik małopolskiej policji.
Robert P. usłyszał w sumie 54 zarzuty płatnej protekcji. W proceder zamieszane były jeszcze trzy osoby. Dwóch lekarzy - Eugeniusz K. i Andrzej B. - oraz prowadzący ośrodek szkolenia kierowców w Olkuszu Karol T. odpowiedzą za poświadczanie nieprawdy w orzeczeniach dla kursantów. Wszystkim grozi od pół roku do ośmiu lat więzienia.(PAP)
wos/ abr/