Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Malwy na Mazury i Warmię - akcja społeczna bije rekordy popularności

0
Podziel się:

Kilka tysięcy osób, głównie mieszkańców Warmii i Mazur, ale też innych
regionów kraju zwróciło się do małej oficyny wydawniczej z Dąbrówna koło Ostródy o przesłanie im
nasion malw. Oficyna ta bezpłatnie je rozdaje, ponieważ chce, by malwy ponownie zagościły w
ogrodach regionu.

Kilka tysięcy osób, głównie mieszkańców Warmii i Mazur, ale też innych regionów kraju zwróciło się do małej oficyny wydawniczej z Dąbrówna koło Ostródy o przesłanie im nasion malw. Oficyna ta bezpłatnie je rozdaje, ponieważ chce, by malwy ponownie zagościły w ogrodach regionu.

Warunki otrzymania bezpłatnej paczuszki z 30 nasionami malw są dwa: trzeba się zobowiązać, że się je wysieje i zadeklarować, że gdy wyrosną już tak dorodne, że będzie się można nimi dzielić, to obdaruje się sadzonkami malw lub ich nasionami sąsiadów czy bliskich.

"Chodzi o to, by te tradycyjne na Mazurach i Warmii kwiaty na nowo zagościły przed domami, a nawet i blokami. Kierujemy naszą akcję do wszystkich, którzy mają choć kawałeczek ziemi, na której mogą posadzić malwy" - powiedział PAP pomysłodawca akcji Waldemar Mierzwa z oficyny wydawniczej Retman, który powiedział, że wysyłkę malw finansuje z własnych środków "bez pomocy instytucji unijnych czy lokalnych".

Mierzwa przyznał, że ogłoszona w internecie niespełna dwa tygodnie temu akcja związana z malwami już przerosła jego najśmielsze oczekiwania.

"Na nasze strony nagle zaczęło wchodzić tak wielu ludzi, że padły nam serwery, zablokowała się poczta. Wciąż pakujemy i wysyłamy nasionka, ale do naszej akcji włączyły się już księgarnie w Olsztynie i Giżycku. W nich można także otrzymać nasiona malw, dlatego nie jesteśmy w stanie powiedzieć, jak wielu ludzi już je ma" - dodał Mierzwa.

Akcję przywracania malw warmińsko-mazurskim ogrodom wspierają już także muzea w Olsztynku, Owczarni i Węgorzewie, wioska garncarska pod Nidzicą, a także wiele lokalnych stowarzyszeń.

"Jeśli ludzie dotrzymają słowa i posieją wiosną malwy za kilka lat powinno być ich w naszych ogrodach sporo" - ma nadzieję Mierzwa.

Mierzwa powiedział PAP, że pomysł akcji wziął się stąd, że warmińsko-mazurskie ogrody zupełnie zatraciły lokalny, tradycyjny charakter. "Kiedyś rosły w nich malwy, dziewanny, teraz iglaki, które szczelnie oddzielają i osłaniają sąsiada od sąsiada. Nasi przodkowie nie sadzili w ogrodach iglaków słusznie uznając, że ich miejsce jest w lesie" - powiedział Mierzwa.

Malwa rosła w mazurskich i warmińskich ogrodach przez wieki. Jak wspomina w książce "Moja Warmia" Edward Cyfus, ogródek kwiatowy był często "powodem do dumy każdej warmińskiej gospodyni" i zwykle znajdował się przed głównym wejściem do budynku.

"O ile ogrody warzywne, z powodu np. nawału prac polowych mogły przez jakiś krótki okres sprawiać wrażenie zapuszczonych, to kwiatowe nigdy nie były zaniedbane" - pisze Cyfus i wymienia rosnące tam gatunki: bratki, stokrotki, lewkonie, róże, nagietki i georginie, lwie paszcze i astry.

"Najbardziej jednak warmińskim kwiatem ze wszystkich była malwa" - wspomina urodzony i wychowany w tradycyjnej warmińskiej rodzinie Cyfus. Malwy są roślinami dwuletnimi. Najczęściej spotyka się je w kolorach różowym czy czerwonym, ale bywają i czarne czy białe. (PAP)

jwo/ mrt/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)