Wizyta Benedykta XVI w b. obozie koncentracyjnym Auschwitz II-Birkenau była najważniejszym wydarzeniem papieskiej pielgrzymki do Polski i na trwale zapisze się w historii stosunków chrześcijańsko-żydowskich - uważa szef działu religijnego "Tygodnika Powszechnego" Marek Zając.
Zdaniem publicysty, Benedykt XVI "odważnie zmierzył się z pytaniem, gdzie był Bóg, kiedy działa się zagłada", a odpowiedzią - jak podkreślił Zając - mogła być tęcza, która ukazała się wówczas na niebie, czyli biblijny znak przymierza Boga z człowiekiem. "Trudno nie przypominać sobie w tym kontekście wydarzeń z pogrzebu Jana Pawła II, kiedy nagły wiatr zatrzasnął Ewangeliarz na trumnie" - dodał publicysta.
"Również bardzo mocno zabrzmiały słowa Benedykta XVI, że próba unicestwienia narodu żydowskiego była jednocześnie próbą unicestwienia chrześcijaństwa i ładu moralnego opartego na dekalogu" - uważa Zając. Jego zdaniem, podobnie ważną wymowę miały "słowa odnoszące pamięć o zagładzie i o Auschwitz-Birkenau do kontekstu współczesnego"; do tego, że "wciąż wiele jest miejsc na świecie, w których łamie się prawa człowieka ze względu na pochodzenie, wyznanie, rasę". "Ten dramat rozgrywa się wciąż i nie można o tym milczeć" - podkreślił.
Według publicysty, sens całej pielgrzymki Benedykta XVI do Polski wyznaczało motto "Trwajcie mocni w wierze". "W zamyśle Benedykta XVI jego wizyta miała mieć charakter przede wszystkim duszpasterski" - stwierdził Zając.
Jego zdaniem, "Benedykt XVI głęboko wierzy, że Polska i Polacy mogą zaprzeczyć tezie, która dominuje na Zachodzie, że wraz ze wzrostem poziomu życia i demokratyzacją życia społecznego muszą pustoszeć kościoły".
"Benedykt XVI ufa, że Polska, kraj wybijający się na nowoczesność, będzie żywym dowodem zaprzeczającym takim przekonaniom i przyjechał do Polski umocnić Polaków w wierze" - powiedział Zając. (PAP)
hp/ mag/