Prokurator generalny ma prawo zlecić prokuraturze cywilnej ocenę działań prokuratury wojskowej; Andrzej Seremet będzie dążył do tego, aby wyniki analizy poznała opinia publiczna. Na razie przesłano je do Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
Powiedział o tym w poniedziałek dziennikarzom rzecznik Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk.
"Prokurator generalny w każdej sprawie ma prawo zlecić prawidłowość decyzji i uzyskać opinię prawną. To jest zawsze jego autonomiczna decyzja" - podkreślił Martyniuk, komentując wystąpienie naczelnego prokuratora wojskowego gen. Krzysztofa Parulskiego, który uważał, że "niestosowne" było zlecanie przez Seremeta takiej opinii. Według rzecznika PG wyniki tej analizy trafią teraz do NPW. "Prokurator Seremet będzie dążył do tego, aby wyniki tej oceny poznała opinia publiczna" - dodał.
Jak podkreślił Martyniuk, Seremet dwukrotnie w zeszłym roku spotykał się z prokuratorem płk. Mikołajem Przybyłem - sam poznański prokurator mówił o tym, twierdząc, że Seremet był informowany wtedy o działaniach prokuratury.
"To były krótkie spotkania i prokurator generalny nie zapoznawał się na nich z materiałem postępowania. Trudno zresztą, aby legitymizował działania nie do końca zgodne z prawem" - dodał Martyniuk. Jak podkreślił, oba te spotkania odbyły się z inicjatywy Przybyła. Ponadto - jak przypomniał Martyniuk - prok. Seremet został w tym śledztwie przesłuchany jako świadek, więc tym bardziej nie mógł mieć dostępu do akt sprawy.
Seremet uznał w poniedziałek, że kilka postanowień Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu w śledztwie ws. przecieków ze sprawy smoleńskiej nie miało podstawy prawnej, ale nie można mówić, by prokuratorzy inwigilowali dziennikarzy. Chodzi o postanowienia prokuratury żądającej od operatorów telefonicznych dostępu esemesów prokuratorów i dziennikarzy bez uzyskania zgody sądu. (PAP)
wkt/ mja/ malk/ bk/