Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Mazowieckie: Aresztowany za przemyt 13 tys. tabletek ekstazy wartych 100 tys. zł

0
Podziel się:

Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego
zatrzymali 30-letniego Marcina F., mieszkańca Płocka
(Mazowieckie), w którego domu znaleziono około 13 tys. tabletek
ekstazy o wartości co najmniej 100 tys. zł. Ze wstępnych ustaleń
wynika, iż narkotyki zostały przemycone do Polski z Holandii i
przeznaczone były m.in. na rynek warszawski.

Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego zatrzymali 30-letniego Marcina F., mieszkańca Płocka (Mazowieckie), w którego domu znaleziono około 13 tys. tabletek ekstazy o wartości co najmniej 100 tys. zł. Ze wstępnych ustaleń wynika, iż narkotyki zostały przemycone do Polski z Holandii i przeznaczone były m.in. na rynek warszawski.

Marcin F. został aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu kara więzienia do lat 3 - poinformowała we wtorek mazowiecka policja. Sprawę wykryto w wyniku działań operacyjnych CBŚ, które uzyskało informację o możliwości przemycania z zagranicy przez Marcina F. znacznej ilości środków odurzających.

Mężczyzna został zatrzymany w Gostyninie niedaleko Płocka, gdy jechał swoim samochodem, wracając z Belgii od rodziny. Przeszukując auto policyjny pies do wykrywania narkotyków, odnalazł skrytkę, a w niej zaledwie 50 gr amfetaminy. Na tym jednak nie poprzestano i dokonano przeszukania w domu zatrzymanego. Tam w jednym z pokoi odkryto zapakowane w pudło kilkanaście tysięcy tabletek, jak się okazało, ekstazy.

"To jak na warunki polskie poważna ilość narkotyków. Trwają obecnie szczegółowe ustalenia, od kogo ten towar odebrał Marcin F. i komu miał go przekazać" - powiedział PAP szef płockiego CBŚ Andrzej Grabowski.

Sam Marcin F. tłumaczył po zatrzymaniu, że narkotyki odebrał w Holandii od spotkanego na ulicy nieznajomego mężczyzny; ich odbiór miał nastąpić w Płocku przez bliżej nieokreśloną osobę, która sama miała się skontaktować z przewoźnikiem.

Prowadzący śledztwo są przekonani, że Marcin F. znał organizatorów przemytu, którzy przypuszczalnie pochodzą z Polski; nie wykluczają jednak, że na dalszym etapie postępowania konieczne będzie nawiązanie współpracy m.in. z organami ścigania w Holandii. (PAP)

mb/ itm/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)