Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Mazowieckie: Wisła pod Wyszogrodem opada, przybiera w Kępie Polskiej

0
Podziel się:

Poziom Wisły pod Wyszogrodem (Mazowieckie) nieznacznie opada, podnosi się
jednak w rejonie Kępy Polskiej, gdzie istnieje prawdopodobieństwo powstania zatoru lodowego.
Pracujące na rzece lodołamacze dotarły we wtorek w okolice Troszyna, powyżej Płocka.

Poziom Wisły pod Wyszogrodem (Mazowieckie) nieznacznie opada, podnosi się jednak w rejonie Kępy Polskiej, gdzie istnieje prawdopodobieństwo powstania zatoru lodowego. Pracujące na rzece lodołamacze dotarły we wtorek w okolice Troszyna, powyżej Płocka.

W ocenie Stanisława Maciejewskiego, dyrektora płockiego oddziału Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych, spodziewany jest dalszy przybór Wisły w rejonie Wyszogrodu i Kępy Polskiej, jednak nie osiągnie on przewidywanego wcześniej poziomu 850 cm.

Według obradującego we wtorek w Płocku powiatowego zespołu zarządzania kryzysowego, istnieje możliwość powstania niewielkiego zatoru lodowego na wysokości miejscowości Słubice-Iłów.

W związku z wysokim poziomem Wisły decyzje ewakuacyjne dla mieszkańców swych gmin wydali dotychczas burmistrz Wyszogrodu i wójt Bodzanowa. Decyzje te nie oznaczają konieczności natychmiastowego opuszczenia domów, ale przygotowanie się na taką ewentualność, np. poprzez wywiezienie w bezpieczne miejsce osób starszych i dzieci.

W wtorek po południu poziom Wisły w Wyszogrodzie wynosił 717 cm, czyli 167 powyżej stanu alarmowego, a w Kępie Polskiej 630 cm, czyli 180 cm ponad stan alarmu. Dane te oznaczają, że od poniedziałku wieczorem poziom rzeki w Wyszogrodzie spadł o 13 cm, a w Kępie Polskiej wzrósł o 14 cm.

Burmistrz Wyszogrodu Mariusz Bieniek przyznał, że decyzje ewakuacyjne zostały wydane z uwagi na "poważne zagrożenie" spowodowane "od dawna utrzymującym się bardzo wysokim stanem wody w Wiśle, namięknięcie wałów i lokalnymi, drobnymi podtopieniami".

"Dzięki naszej akcji mieszkańcy są dobrze poinformowani. Karty ewakuacyjne pozwoliły im także na rozeznanie gdzie, w jaki sposób się ewakuować. Lepiej robić to teraz niż na dwie godziny przed powodzią" - oświadczył Bieniek. Podkreślił, że gdyby doszło do przerwania wału przeciwpowodziowego przez wezbraną Wisłę, czas zalania doliny Rakowo-Drwały zająłby zaledwie cztery godziny.

Starosta płocki Piotr Zgorzelski zaznaczył, że poziom Wisły jest "nadal niebezpieczny, a sytuacja bardzo dynamiczna". "Prognozy, którymi dysponujemy nadal wskazują na to, że woda jeszcze się podniesie po chwilowym spadku pod koniec tygodnia i będzie tylko o 15 cm niższa niż wiosną ubiegłego roku" - powiedział starosta.

Podczas spotkania powiatowego zespołu zarządzania kryzysowego zdecydowano o utrzymaniu stanu gotowości wszystkich służb na wypadek konieczności rozpoczęcia akcji ratowniczej i ewakuacji ludzi, kontynuowaniu pracy lodołamaczy na Wiśle w górę rzeki od Dobrzykowa do Wyszogrodu, a także o egzekwowaniu zarządzenia wojewody mazowieckiego, który w poniedziałek wprowadził zakaz wstępu na wały przeciwpowodziowe.

W siedmiu nadwiślańskich gminach powiatu płockiego: Słubice, Mała Wieś, Wyszogród, Bodzanów, Słupno, Nowy Duninów i Gąbin obowiązuje wciąż alarm powodziowy, wprowadzony tam na początku grudnia 2010 r.

Alarm powodziowy, wprowadzony w sobotę, obowiązuje też w Płocku. Przy trzech punktach pomiarowych poziom Wisły przekracza tam stany ostrzegawcze, a w przy jednym wodowskazie - w najniżej położonej dzielnicy Borowiczki - o około 50 cm przekracza stan alarmowy. (PAP)

mb/ abr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)