(dochodzą informacje o pilocie awionetki)
19.6.Warszawa (PAP) - Jak ustalili policjanci, ranny mężczyzna znaleziony na wysepce na Wiśle jest pilotem awionetki, która wpadła do rzeki na wysokości miejscowości Leoncin (woj. mazowieckie). Leciał sam z Modlina.
53-letni Jerzy P. został przewieziony do szpitala. Jest w szoku Jego życiu nie zagraża jednak niebezpieczeństwo. Policjanci nadal poszukują szczątków samolotu.
Jak poinformowała PAP Anna Kędzierzawska z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, o wypadku awionetki powiadomił policję wędkarz. Zauważył on, jak samolot wpada do rzeki, słyszał też huk. Jego wersję potwierdził inny świadek.
Teren przeszukiwany był z pokładu policyjnego śmigłowca i z motorówek. Na jednej z wysepek policjanci dostrzegli zakrwawionego i przemoczonego mężczyznę.
Ranny był w szoku i nie potrafił powiedzieć, co się stało ani jak się tam znalazł. Policja dotarła jednak do jego znajomego, który potwierdził, że mężczyzna wyleciał z Modlina awionetką i że nikt mu w locie nie towarzyszył.
Przyczyny wypadku awionetki będzie ustalać specjalna komisja.(PAP)
pru/ hes/