Zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych, poświadczania nieprawdy w dokumentach i utrudniania postępowań karnych postawiła prokuratura 44 policjantom z Komendy Powiatowej Policji w Grójcu na Mazowszu. Nie przyjęli oni zawiadomień o popełnieniu przestępstw od ponad tysiąca pokrzywdzonych.
Według prokuratury, funkcjonariusze chcieli poprawić statystyki i obniżyć liczbę przestępstw, których sprawców nie wykryto. Poinformował o tym w środę na konferencji prasowej naczelnik wydziału śledczego w radomskiej Prokuraturze Okręgowej, Mirosław Wachnik.
Jak ustaliła prokuratura i Biuro Spraw Wewnętrznych mazowieckiej policji, w latach 2001-3003 funkcjonariusze nie wszczynali postępowań karnych i nie próbowali ustalać i ścigać sprawców przestępstw, popełnionych głównie na terenie giełdy samochodowej w Słomczynie koło Grójca.
Pokrzywdzeni, którzy zgłaszali policji kradzież dokumentów lub pieniędzy, otrzymywali dokumenty, z których wynikało, że utracili je w okolicznościach niezwiązanych z przestępstwem.
"Były przypadki, że funkcjonariusze wręcz nakłaniali pokrzywdzonych do tego, by nie składali formalnych zawiadomień o przestępstwie. Tłumaczyli im, że procedura karna jest skomplikowana, dość długo będą czekać na zakończenie postępowań, i dopiero wtedy będą mogli starać się o uzyskanie duplikatów dokumentów" - powiedział Wachnik.
Zgłoszenia o przestępstwie przyjmowali od tych pokrzywdzonych, którzy stanowczo domagali się tego. W niektórych sytuacjach policjanci mogli szybko rozpocząć poszukiwania sprawców przestępstw, którzy wciąż przebywali na terenie giełdy, mimo to nie robili nic w tym celu.
"Policjanci postępowali tak ze względów statystycznych, aby zaniżyć liczbę popełnionych na ich terenie przestępstw, które w większości byłyby umarzane wobec niewykrycia sprawców. Sprawdzamy, czy sami podejmowali takie działania, czy mieli polecenia przełożonych" - dodał Wachnik.
Żaden z policjantów nie przyznał się do winy. Kiedy w ubiegłym tygodniu przedstawiono im zarzuty, zostali zawieszeni w obowiązkach służbowych. Prokuratura nie wyklucza, że podejrzanych funkcjonariuszy będzie więcej. Grozi im do 5 lat więzienia.
Śledztwo trwa od 2004 roku. W związku z nim przesłuchano ponad 2 tysiące osób z całej Polski. Akt oskarżenia będzie gotowy w pierwszym kwartale przyszłego roku. (PAP)
ilo/ malk/ gma/