Dwóch sprawców fałszywych alarmów bombowych zatrzymali mazowieccy policjanci w Płocku i Radomiu. Wstępnie policja nie wiąże ich z wtorkowymi alarmami w całej Polsce.
Sprawcy przebywają w policyjnych aresztach. W środę będą przesłuchiwani. Jak poinformowała PAP w środę rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu Alicja Śledziona, obaj zatrzymani byli nietrzeźwi.
65-latek zatrzymany w Płocku we wtorek po godz. 18 zgłosił fałszywy alarm bombowy w budynku Miejskiego Centrum Rozwiązywania Problemów Społecznych. Według wstępnych ustaleń mężczyzna miał się tam stawić w związku z problemem alkoholowym. Na miejsce skierowano wszystkie służby ratunkowe. Z obiektu ewakuowano 34 osoby. Policyjni pirotechnicy sprawdzili dokładnie obiekt, jednak nic nie znaleziono.
W Radomiu, gdzie miało dojść do podłożenia bomby w miejscowym szpitalu, policja zatrzymała 27-letniego pracownika niższego szczebla personelu tej lecznicy. Służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo sprawdziły teren szpitala i wszystkie pomieszczenia. Obyło się bez ewakuacji.
Za fałszywe zgłoszenia o podłożeniu ładunków wybuchowych grozi do 8 lat więzienia.
We wtorek po fałszywych alarmach bombowych w kraju sprawdzono 22 obiekty użyteczności publicznej - szpitale, prokuratury, sądy, komendy policji, centra handlowe i teren przyległy do siedziby Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Ewakuowano ponad 2,7 tys. osób. W akcję zaangażowanych było ponad 400 policjantów. (PAP)
ilp/ abr/ jra/