Zwrot do śledztwa sprawy autorów stanu wojennego oznacza, że IPN "nie odrobił lekcji" - mówi PAP mec. Marek Małecki, obrońca oskarżonego w tym procesie gen. Floriana Siwickiego, b. szefa Sztabu Generalnego WP.
Sąd Okręgowy w Warszawie zwrócił w środę do IPN akt oskarżenia za stan wojenny z 1981 r. wobec m.in. Wojciecha Jaruzelskiego, Czesława Kiszczaka i Stanisława Kani. Sąd przychylił się tym samym do wniosku obrony m.in. Jaruzelskiego i Kani, by śledczy IPN uzupełnili "istotne braki" śledztwa.
Sąd uznał, że są one na tyle istotne, że ich usunięcie podczas procesu powodowałoby trudności i znaczne opóźnienie przewodu; sąd musiałby zaś wtedy pełnić rolę organu śledczego.
"IPN skierował do sądu akt oskarżenia bez profesjonalnie przygotowanego materiału dowodowego" - powiedział w środę PAP mec. Małecki. Jego zdaniem, "próba sądzenia na takim materiale była niemożliwa".(PAP)
sta/ wkr/ mow/