Angielski obrońca skazanego na dożywocie Jakuba T. Andrew Langdon poinformował swojego klienta, że nie widzi możliwości złożenia apelacji w jego sprawie. Sprawę przejmą dwaj pozostali prawnicy z Wielkiej Brytanii reprezentujący Polaka - powiedział w poniedziałek PAP adwokat Jakuba T., mec. Mariusz Paplaczyk.
Jak podkreślił, nie oznacza to, że Langdon rezygnuje z reprezentowania mężczyzny skazanego za gwałt w angielskim Exeter.
"Superwizjer" TVN poinformował, że Langdon wycofuje się z obrony, bo nie widzi szans na skuteczną apelację w sprawie Jakuba T.
"Tak jak kapitan nigdy nie schodzi z okrętu, tak obrońca nie opuszcza swojego klienta dlatego, że sprawa jest trudna. Andrew Langdon nie opuszcza Jakuba. Jako radca królewski wydał pisemną opinię, że on nie widzi podstaw do wniesienia apelacji i sprawa została przekazana do pozostałych obrońców T., którzy być może taką podstawę znajdą" - powiedział Paplaczyk.
Jak dodał, jeżeli którykolwiek z adwokatów znajdzie podstawę do apelacji, to jeśli sprawa zostałaby uchylona do ponownego rozpoznania, obrońcą Jakuba T. byłby nadal Langdon.
"Jest to pewna specyfika brytyjska, w Wielkiej Brytanii nikt z takich rzeczy nie robi sensacji, bo jest to normalna procedura" - stwierdził.
Jakub T. ma pozostać w Anglii do czasu zakończenia procedury apelacyjnej przed brytyjskim wymiarem sprawiedliwości.
"O przewiezieniu Jakuba do Polski będziemy mogli mówić wtedy, gdy albo on zrezygnuje z prawa do apelacji, albo jemu nie będzie przysługiwać to prawo" - powiedział Paplaczyk.
28 stycznia ława przysięgłych sądu w Exeter uznała Jakuba T. za winnego obu zarzucanych mu czynów: gwałtu i umyślnego wywołania trwałych obrażeń na ciele 48-letniej Brytyjki.
Za jeden i drugi czyn sąd wymierzył mu kary dożywotniego pozbawienia wolności. (PAP)
rpo/ malk/ jra/