Prezydenci Meksyku i USA - Enrique Pena Nieto i Barack Obama - zapowiedzieli w czwartek określenie nowych zasad współpracy obu krajów w walce z przestępczością zorganizowaną i handlem narkotykami.
"Porozumiałem się w sprawie dalszej bliskiej współpracy w sprawach bezpieczeństwa, nawet jeśli charakter tej współpracy się zmieni" - powiedział przywódca Stanów Zjednoczonych w czasie konferencji prasowej w stolicy Meksyku.
Meksyk chce, aby amerykańskie służby w ramach walki z kartelami narkotykowymi nie miały już dostępu do meksykańskich danych wywiadowczych, na co pozwolił poprzednik prezydenta Pena Nieto, Felipe Calderon.
Amerykańskie Federalne Biuro Śledcze (FBI)
, Centralna Agencja Wywiadowcza (CIA), Urząd ds. Kontroli Narkotyków (DEA) oraz patrole graniczne miały bezpośredni dostęp do jednostek meksykańskiej policji federalnej, armii i marynarki wojennej. Służby z obu stron liczącej 2 tys. kilometrów granicy brały udział w akcjach przeciw kartelom, w tym tych wymierzonych w najgroźniejszych przestępców.
"To oczywiste, że od Meksykanów zależy określenie własnych struktur bezpieczeństwa i współpracy z innymi narodami, w tym Stanami Zjednoczonymi" - podkreślił Obama.
Obywateli Meksyku jednak przede wszystkim interesuje tocząca się w Kongresie w Waszyngtonie debata nad reformą prawa imigracyjnego, gdyż blisko połowa z 11 mln nielegalnych imigrantów w USA to ich rodacy. Pena Nieto ostrożnie ominął tę kwestię, nazywając ją "sprawami wewnętrznymi" USA.
Obaj przywódcy podkreślili też wagę meksykańsko-amerykańskich relacji gospodarczych. Wartość wymiany handlowej między USA a Meksykiem w 2011 roku przekroczyła 500 mld dolarów, Meksyk jest drugim co do wielkości odbiorcą amerykańskich towarów.
Doradcy Obamy twierdzą, że silniejsza gospodarka w Meksyku da więcej miejsc pracy i zapewni wzrost ekonomiczny po obu stronach mierzącej ponad 3100 km granicy. (PAP)
zab/
13728215