Miguel de la Madrid, który jako prezydent Meksyku w latach 1982-88 walczył ze skutkami katastrofalnego trzęsienia ziemi i kryzysem gospodarczym, zmarł w niedzielę w wieku 77 lat - poinformował rzecznik jego Partii Instytucjonalno-Rewolucyjnej (PRI).
Według rzecznika przyczyną zgonu były komplikacje po rozedmie płuc.
W 1985 roku de la Madrid musiał się uporać z następstwami trzęsienia ziemi o sile 8,1 w skali Richtera, które spowodowało śmierć ponad 10 tys. Meksykanów i stanowiło bolesny cios dla nabierającej rozpędu gospodarki kraju. Prezydent odmówił wtedy początkowo zgody na pomoc zagraniczną, co osłabiło jego popularność.
W przeciwieństwie do swych poprzedników z tej samej partii konserwatywny de la Madrid zerwał z ideologiczną ortodoksją PRI, promując inwestycje zagraniczne, redukcję ceł i prywatyzację setek państwowych przedsiębiorstw. Jednak w ostatnich latach sprawowania urzędu w następstwie spadku cen ropy i wzrostu długu publicznego zdecydował się na kontrowersyjne przedsięwzięcia oszczędnościowe, w tym zwolnienie tysięcy pracowników państwowych i zamrożenie płac. Nie uchroniło to jednak Meksyku przed rosnącym bezrobociem i trzycyfrową inflacją.
Obecny prezydent Felipe Calderon, którego konserwatywna Partia Akcji Narodowej zastąpiła u władzy PRI, oddał hołd zasługom zmarłego. "W trakcie swej kadencji musiał się zmierzyć z trudnymi wyzwaniami. Niech spoczywa w pokoju" - napisał na Twitterze.(PAP)
dmi/ kar/
11119706