Kanclerz Niemiec stanęła po stronie wicekanclerza i szefa dyplomacji Guido Westerwellego z FDP, któremu zarzuca się wykorzystywanie stanowiska w prywatnych celach, w tym zabieranie w podróże zagraniczne przyjaciół oraz mecenasów partii.
Media ujawniły w minionych dniach, że w podróż do Ameryki Łacińskiej Westerwelle zabrał ze sobą swego partnera życiowego przedsiębiorcę Michaela Mronza, a także przedstawicieli firm, które wspierały finansowo FDP.
Z kolei w styczniu podczas wizyty w Japonii i Chinach szefowi dyplomacji towarzyszył dyrektor firmy, w której udziały ma młodszy brat ministra, Kai.
Jak oświadczyła w piątek w Berlinie rzecznik rządu Sabine Heimbach, pani kanclerz jest przekonana, że Westerwelle _ postąpił i będzie postępował zgodnie z zasadami oraz odpowiednio do tego podejmował decyzje o składzie swych delegacji podczas wizyt zagranicznych _.
Także rzecznik MSZ Stefan Bredohl potwierdził, że w procesie wyboru przedstawicieli gospodarki, którzy towarzyszą ministrowi w podróżach zagranicznych, dotrzymywane są ogólnie przyjęte reguły.
Z kolei sekretarz generalny koalicyjnej FDP Christian Lindner ocenił, że zarzuty wobec szefa MSZ są _ szkalujące _ i nieproporcjonalne. _ Musimy uważać, by poprzez tak konstruowane oskarżenia nie ucierpiała nasza demokracja _ - powiedział Lindner w telewizji ZDF.
Zarzuty o kumoterstwo wobec szefa dyplomacji całkowicie przysłoniły jego dobiegającą końca wizytę w krajach Ameryki Łacińskiej. Kontrowersje budzi nie tylko udział w tych podróżach Michaela Mronza, z którym Westerwelle żyje w homoseksualnym związku.
Już tylko 27 proc. respondentów popiera chadecko-liberalną koalicję. 41 proc. pytanych życzyłoby sobie kolejnej wielkiej koalicji CDU/CSU i SPD, która rządziła krajem w latach 2005-2009. Według sondażu, który publikuje Spiegel, tylko 26 proc. uważa, że Westerwelle dobrze reprezentuje Niemcy za granicą. To znacznie gorszy wynik niż mieli poprzedni ministrowie spraw zagranicznych, tradycyjnie lubiani przez wyborców. Polityk Zielonych Joschka Fischer cieszył się 77-procentowym poparciem, a socjaldemokrata Frank-Walter Steinmeier - 67-procentowym.
Tygodnik _ Der Spiegel _ ujawnił w tym tygodniu, że w skład delegacji ministra podczas jednej z wizyt wchodził m.in. założyciel szwajcarskiej firmy doradczej Mountain Partner Group Cornelius Boersch, który w 2008 r. przekazał FDP 75 tys. euro, a w ciągu ośmiu minionych lat - 160 tys. euro.
Do Ameryki Łacińskiej z szefem MSZ poleciał np. założyciel firmy United Internet AG Ralph Dommermuth, który w 2005 r. podarował partii Westerwellego 48 tys. euro oraz współpracuje z partnerem ministra. Na pokładzie maszyny ministerialnej znalazł się też szef ds. komunikacji koncernów Reemtsma i Daimler Chrysler Christoph Walther, były doradcy FDP podczas kampanii wyborczej._ _
_ - Wycieczki szefa dyplomacji są najwyraźniej dobrą okazją, by zabrać w daleki świat przyjaciół oraz mecenasów FDP _ - pisze _ Spiegel _.
Westerwelle naraził się również na krytykę swoim niedawnym udziałem w otwarciu luksusowego hotelu Kameha Grand w Bonn. Jak się okazało, imprezę zorganizowała firma Michaela Mronza.
Wicekanclerz uważa, że formułowane wobec niego zarzuty to szkalująca jego rodzinę kampania polityczna, w której zabrakło politycznych argumentów.
Komentatorzy podkreślają, że zarówno udział w prywatnych imprezach, jak i przyjmowanie na pokład samolotu rządowego zaprzyjaźnionych przedsiębiorców nie są niczym nielegalnym. _ Chodzi jednak o pojmowanie jego urzędu, o nieostrą granicę między piastowaniem stanowiska rządowego, polityką partyjną a życiem prywatnym _ - pisze _ Spiegel _.
Taką opinię najwyraźniej podzielają niemieccy wyborcy. Według najnowszego sondażu telewizji ZDF notowania współrządzącej Niemcami wraz z chadecją liberalnej FDP spadły od wyborów parlamentarnych we wrześniu 2009 r. z ponad 14 proc do 10 proc.
