Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Migalski: walka o prezydenturę w Warszawie dopiero się zacznie

0
Podziel się:

Prawdziwa, poważna kampania o urząd
prezydenta Warszawy zacznie się dopiero teraz; dotychczas nie było
potrzeby "odpalania bomb" i "zastawiania pułapek", bo wynik I tury
był oczywisty - uważa politolog z Uniwersytetu Śląskiego dr Marek
Migalski.

Prawdziwa, poważna kampania o urząd prezydenta Warszawy zacznie się dopiero teraz; dotychczas nie było potrzeby "odpalania bomb" i "zastawiania pułapek", bo wynik I tury był oczywisty - uważa politolog z Uniwersytetu Śląskiego dr Marek Migalski.

Według sondażu PBS-DGA, I turę wyborów na prezydenta stolicy wygrał Kazimierz Marcinkiewicz (PiS) - 37,2 proc. przed Hanną Gronkiewicz-Waltz (PO) - 36,5 proc. Z kolei według sondażu GfK Polonia z godz. 21, w wyborach na prezydenta Warszawy na Marcinkiewicza głosowało 38,4 proc. osób, a na Gronkiewicz-Waltz - 36,7 proc.

"Wszyscy wiedzieli, że wynik będzie taki, więc nie było sensu odpalać bomby jakiejś, czy jakiejś afery czy jakiejś informacji czy jakichś przecieków na trzy tygodnie przed prawdziwym rozstrzygnięciem (II turą), które dopiero zapadnie za dwa tygodnie" - powiedział PAP w niedzielę Migalski.

W ocenie Migalskiego, wyniki sondaży podawanych przez TVP i TVN24 tuż po zamknięciu lokali wyborczych są jednak pewnym zaskoczeniem, gdyż wcześniejsze badania wskazywały na większą przewagę Marcinkiewicza nad Gronkiewicz-Waltz. Według niego, kandydat Lewicy i Demokratów Marek Borowski "trochę popełnił błąd, że nie szedł w atak na Gronkiewicz-Waltz, żeby odebrać jej elektorat liberalny, by przejść do drugiej tury".

Zdaniem politologa, jeżeli w II turze Marek Borowski przekaże głosy, uczyni to na rzecz Hanny Gronkiewicz-Waltz. Jednak - w jego ocenie - największa część wyborców Borowskiego nie pójdzie do II tury.

Komentując sondażowe zwycięstwo PO w wyborach do rady Warszawy, Migalski powiedział, że jest to charakterystyczne dla stolic. "Stolice wszystkich krajów są bardziej liberalne niż cała reszta kraju" - zaznaczył.

W ocenie politologa, w wyborach samorządowych "jedynymi wynikami, które będzie można rozpatrywać politycznie są wyniki wyborów do sejmików wojewódzkich", gdyż w wyborach prezydentów miast, wójtów czy burmistrzów wyborcy kierują się innymi kryteriami. Zastrzegł jednak, że nawet wyników do sejmików nie można traktować jako prognozy wyników wyborów parlamentarnych.(PAP)

dom/ ura/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)