W ocenie lidera białoruskiej opozycji Aleksandra Milinkiewicza, wtorkowy wyrok białostockiego sądu, który uniewinnił członków Rady Programowej wydawanego w Polsce białoruskiego tygodnika "Niwa" od zarzutów nieprawidłowości rachunkowo-księgowych przy wydawaniu pisma, jest sprawiedliwy.
"Wierzyłem w sprawiedliwość sądu, tak szczerze powiem i wiem, że on jest sprawiedliwy. Myślałem o tym, jakby to było wspaniale, gdyby u nas były takie sądy, kiedy rozpatrują problemy naszych organizacji pozarządowych, gazet" - powiedział po ogłoszeniu wyroku wyraźnie zadowolony Milinkiewicz.
Pytany przez PAP, dlaczego w ogóle przyjechał do Białegostoku wysłuchać wyroku sądu powiedział, że środowisko osób tworzących tygodnik "Niwa", to od dawna partnerzy białoruskiej opozycji. "Znam tych ludzi, bardzo cenię. Rozumiem, że przekroczenie prawa było, nikt nie wątpi w to, ale najważniejsze to, że sąd okazał się naprawdę sprawiedliwym" - powiedział Milinkiewicz i dodał, że "Niwa" jest dla Białorusinów na Białorusi ważna, dlatego liczy, że pomyłki przy wydawaniu pisma zostaną naprawione, a gazeta będzie się dalej ukazywać.
Przewodniczący Rady Programowej "Niwy" prof. Eugeniusz Mironowicz powiedział dziennikarzom po ogłoszeniu wyroku, że sprawa była przez 3 lata obecna w jego życiu, był "ścigany" przez prokuraturę. Mówił, że czuł, że jego nazwisko pojawiało się w mediach w kontekście przestępstw. Nie odpowiedział jednak, czy i do kogo ma żal.(PAP)
kow/ rof/ itm/