Jeżeli Sejm nie uchwali ustawy w sprawie trybu ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego, powinno się odbyć referendum, wraz z wcześniejszymi wyborami parlamentarnymi - uważa b. przewodniczący SLD, obecnie lider Polskiej Lewicy (PL) Leszek Miller.
Na poniedziałkowej konferencji prasowej lider PL powiedział, że "tylko wtedy referendum ma szansę przyciągnąć większość uprawnionych, a polska scena polityczna ma szansę na dokonanie istotnego przełomu politycznego".
Według Millera, należy wyeliminować z parlamentu siły, które są przejawem "wstecznictwa, postawy antyeuropejskiej i tego co w polskim charakterze jest najgorsze - nacjonalizmu, antysemityzmu".
Jego zdaniem, "historyczną odpowiedzialność za ratyfikację Traktatu ponosi rząd Donalda Tuska". Jak podkreślił, "premier, doceniając wagę Traktatu, nie może w żadnym przypadku ulec szantażowi PiS".
Dla Millera "niebywałym" jest to, że "bracia Kaczyńscy, którzy za swój sukces uznawali wynegocjowanie Traktatu, robią teraz wszystko, aby nie wszedł on w życie".
Zdaniem lidera PL, przy okazji ratyfikacji powinna rozpocząć się debata społeczna na temat suwerenności państwa. Jak ocenił, nie ma w ogóle państwa w pełni suwerennego; jeżeli podpisuje się traktaty, wchodzi w skład ugrupowań międzynarodowych, to dobrowolnie rezygnuje się z części swojej suwerenności. "Potwierdzają to traktaty z Maastricht i Nicejski" - mówił. (PAP)
lug/ la/ woj/