Dogłębne śledztwo rządu portugalskiego nie dostarczyło dowodów na poparcie tezy, że samoloty z osobami podejrzanymi o terroryzm lądowały na lotniskach portugalskich lub wchodziły w portugalską przestrzeń powietrzną - oświadczył w środę minister spraw zagranicznych Portugalii Luis Amado.
"Żadna interpretacja zebranych danych(...) nie stanowi wiarogodnego argumentu wskazującego na możliwość złamania prawa na terytorium Portugalii" - powiedział Amado komisji parlamentarnej.
Portugalia jest jednym z 14 państw, które według raportu szwajcarskiego parlamentarzysty Rady Europy Dicka Marty'ego współpracowały z CIA lub tolerowały przewożenie na pokładzie samolotów osób podejrzanych o terroryzm.
Zdaniem Marty'ego, w "bezprawne przewożenie osób między państwami" zamieszane były: Wielka Brytania, Niemcy, Włochy, Szwecja, Bośnia, Macedonia, Turcja, Hiszpania, Cypr, Irlandia, Grecja, Portugalia, Rumunia i Polska.
Amado dodał, że w śledztwie wzięły udział 4 rządowe departamenty, a także agencje wywiadu, służby imigracyjne i urząd kontroli lotów.
We wtorek przewodnicząca parlamentarnej komisji śledczej, badającej sprawę rzekomych tajnych lotów i więzień CIA w Rumunii, Norica Nicolai, powiedziała, że w Rumunii nie przesłuchiwano żadnego terrorysty.
"Wyniki naszego dochodzenia dowodzą, że żaden pasażer nie schodził, ani nie wchodził na pokład samolotów, które CIA miała wykorzystywać do transportowania terrorystów" - sprecyzowała. (PAP)
mw/ ro/
5765 arch.