Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Możliwa ugoda w procesie lekarze kontra "Wprost"

0
Podziel się:

Trwają rozmowy w sprawie ewentualnej ugody w
procesie, jaki Okręgowa Rada Lekarska w Warszawie wytoczyła
tygodnikowi "Wprost" za stwierdzenie z w 2005 r., że "36 000
Polaków umrze w tym roku z rąk lekarzy".

Trwają rozmowy w sprawie ewentualnej ugody w procesie, jaki Okręgowa Rada Lekarska w Warszawie wytoczyła tygodnikowi "Wprost" za stwierdzenie z w 2005 r., że "36 000 Polaków umrze w tym roku z rąk lekarzy".

O możliwości ugody poinformowali w czwartek przed warszawskim sądem okręgowym pełnomocnicy stron. ORL żąda od "Wprost" przeprosin i wpłaty 50 tys. zł na cel społeczny. Kolejna rozprawa 19 czerwca.

W czerwcu 2005 r. na okładce "Wprost" pojawił się tytuł: "36000 Polaków umrze w tym roku z rąk lekarzy. Plaga błędów lekarskich". W numerze lead artykułu brzmiał nieco inaczej i mówił o tym, że 36 tys. Polaków umrze prawdopodobnie w wyniku błędów medycznych. W artykule powoływano się na badania statystyczne co do liczby zgonów ofiar błędów medycznych w USA i - przez porównanie - napisano o przypuszczalnej liczbie takich przypadków w Polsce.

Tytułem poczuła się dotknięta Okręgowa Rada Lekarska w Warszawie, która pozwała tygodnik do sądu. "Uznaliśmy, że to nasz obowiązek statutowy, bo mieliśmy sygnały od lekarzy, że pacjenci tracą po tym artykule zaufanie do lekarzy" - mówił PAP ówczesny szef ORL Andrzej Włodarczyk (dziś wiceminister zdrowia). "Wprost" wnosi o oddalenie pozwu, powołując się m.in. na to, że podobne wyliczenia były w fachowej prasie medycznej.

W czwartek zeznawał przed sądem świadek Zbigniew Wojtasiński, autor tekstu, którego zapowiedź znalazła się na okładce "Wprost". Powiedział m.in., że za umieszczenie na okładce tygodnika tytułu "36 000 Polaków umrze w tym roku z rąk lekarzy. Plaga błędów lekarskich" odpowiedzialny był ówczesny zastępca redaktora naczelnego Stanisław Janecki (dziś redaktor naczelny "Wprost").

W ocenie Wojtasińskiego, sporny tytuł był skrótem myślowym, którego rozwinięcie i wyjaśnienie znajdowało się w artykule. "Na całym świecie redakcje stosują takie skróty myślowe" - mówił.

"Celem tekstu nie był atak na lekarzy. Chodziło o doprowadzenie do zauważenia błędów medycznych, co jest w interesie zarówno pacjentów, jak i lekarzy. Głównym celem tekstu było przedstawienie konieczności monitorowania błędów medycznych jako jedyny sposób ich zmniejszenia w Polsce" - podkreślał Wojtasiński.

Marek Labon, lekarz z gdańskiej Akademii Medycznej, (na jego publikację powoływał się Wojtasiński) zeznał w listopadzie ub. roku przed sądem, że nie ma wiarygodnych danych o liczbie zgonów w wyniku błędów medycznych w Polsce. "Zatem w swym artykule porównałem tę liczbę z USA do Polski, uwzględniając wyższe zaawansowanie medycyny w USA, ale też i szerszy zakres chorób w tym kraju" - mówił.

Świadek podkreślał, że był zdziwiony kategorycznym zwrotem z okładki tygodnika. "Nie chciałem przypisywać tych zgonów do błędów lekarskich, ale medyczno-organizacyjnych" - oświadczył. Jego zdaniem, tytuł "Wprost" wynikał z "niezrozumienia pojęcia błędu medycznego".

W sierpniu 2005 r. Rada Etyki Mediów napisała do "Wprost", że "wstrząsająca liczba nie znajduje - na szczęście dla pacjentów - wiarygodnego uzasadnienia w artykule" tygodnika. "Karygodne jest straszenie czytelników, jak to robi autor artykułu i osoby odpowiedzialne za okładkę poczytnego pisma. Efektem lektury może być tylko lęk, spadek zaufania do lekarzy i służby zdrowia, poczucie bezradności" - napisano. Według Rady, media powinny umacniać społeczny autorytet lekarza, co dzieje się przez rzetelną informację o możliwościach i rzeczywistych osiągnięciach oraz poważną krytykę wszelkich naruszeń i nadużyć. (PAP)

pro/ pz/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)