Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

MSZ liczy, że politycy wyciągną wnioski z wypowiedzi Steinbach

0
Podziel się:

Polski MSZ liczy na to, że po niedawnej wypowiedzi szefowej niemieckiego
Związku Wypędzonych Eriki Steinbach, umiarkowani politycy niemieccy wyciągną wnioski w stosunku do
całego projektu stworzenia centrum przeciwko wypędzeniom.

Polski MSZ liczy na to, że po niedawnej wypowiedzi szefowej niemieckiego Związku Wypędzonych Eriki Steinbach, umiarkowani politycy niemieccy wyciągną wnioski w stosunku do całego projektu stworzenia centrum przeciwko wypędzeniom.

Dziennik "Die Welt" napisał w czwartek w wydaniu internetowym, że Steinbach miała powiedzieć podczas posiedzenia władz frakcji chadeckiej w środę, iż Polska mobilizowała się do wojny już w marcu 1939 roku. Według gazety, na zamkniętym posiedzeniu frakcji CDU/CSU w Berlinie doszło do incydentu, po którym uczestnicy spotkania odnieśli wrażenie, że Steinbach obarcza Polskę współodpowiedzialnością za wybuch II wojny światowej.

"Nie dziwi nas, że wobec takich wypowiedzi z rady fundacji wycofali się naukowcy z Polski i Czech, a ostatnio także przedstawiciele Żydów niemieckich" - powiedział PAP rzecznik MSZ Marcin Bosacki.

Bosacki ubolewa, że poglądy Steinbach wspierają członkowie tej rady zatwierdzeni przez niemiecki parlament, a także niektórzy niemieccy politycy. "Liczymy na to, że umiarkowani politycy niemieccy wyciągną z tego wnioski wobec całego projektu" - podkreślił.

W poniedziałek członkostwo we władzach fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" zawiesiła Centralna Rada Żydów w Niemczech. Jak uzasadniono w liście do ministra kultury Bernda Neumanna, powodem tej decyzji były "rewanżystowskie opinie" wyrażane przez dwóch członków rady fundacji, nominowanych przez Związek Wypędzonych (BdV): Arnolda Toelga i Hartmuta Saengera.

Z kolei jesienią zeszłego roku ujawnił się spór merytoryczny o kształt przyszłej wystawy, gdy z rady naukowej fundacji wystąpił jedyny zasiadający w niej polski historyk profesor Tomasz Szarota. Wiosną zaś uczyniła to czeska naukowiec Kristina Kaiserova, a po niej niemiecka publicystka Helga Hirsch.

Szef niemieckiej dyplomacji, liberał Guido Westerwelle zarzucił w czwartek Steinbach, że swymi wypowiedziami na temat II wojny światowej szkodzi wizerunkowi Niemiec za granicą.

"Szkoda, że pani Erika Steinbach zapomniała dodać, że to Polacy 31 sierpnia 1939 r. wywołali wojnę, napadając na radiostację w Gliwicach i że to Polacy od pierwszego dnia wojny rozstrzeliwali na rynkach niemieckich miast miejscowe elity i w obliczu takiego zagrożenia tatuś pani Steinbach - Wilhelm Karl Hermann, czuł się zmuszony do wkroczenia do Polski" - ironizował Bosacki.

Rzecznik MSZ dodał, że Polska czeka z niecierpliwością, aż podobne "rewelacje historyczne" zaczną być rozpowszechniane w ośrodku upamiętniającym wypędzenia, który ma być stworzony w centrum Berlina przez fundację "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie". (PAP)

stk/ mok/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)