*Ministerstwo Spraw ZagranicznychSpraw Zagranicznych Litwy jest zaskoczone reakcją strony polskiej na zapowiedź wyemitowania w czwartek w prywatnej telewizji litewskiej LNK programu o krwawym morderstwie sprzed 13 lat, popełnionym przez Polaka z Wileńszczyzny. *
"To, co się wydarzyło w 1998 roku w Draucziai, jest wielką tragedią. Jednak w świetle dzisiejszych wydarzeń, reakcja oficjalnych polskich urzędników zaskakuje i wygląda na naciąganą" - powiedziała w czwartek agencji BNS Renata Lazdin, rzeczniczka prasowa ministra spraw zagranicznych Litwy Audroniusa Ażubalisa.
Zaapelowała, by "bardziej wczuć się w ducha demokracji i nie kwestionować prawa mediów do mówienia tego, co wydaje im się aktualne, i robienia tego wówczas, gdy im to się wydaje słuszne".
"Apelujemy też do mediów o unikanie subiektywnych ocen i uogólnień, które w tym drażliwym czasie mogą stać się pretekstem do oskarżeń Litwy o podżeganie do niezgody narodowej" - dodała.
Od kilku dni na Litwie jest anonsowany program, który przypomni dramat, jaki rozegrał się we wsi Draucziai w rejonie święciańskim na Wileńszczyźnie. Wówczas 58-letni Leonard Zawistonowicz, Polak mieszkający na Litwie, zastrzelił ośmiu mieszkańców wsi, którzy byli Litwinami. Biegli orzekli, że Zawistonowicz był niepoczytalny.
Litewskie media: dziennik "Lietuvos Żinios" i portal Delfi zapowiadały ten program pod tytułem "A gdyby tak Litwin wystrzelał całą polską wieś?". W anonsach sugeruje się, że Zawistonowicz dokonał morderstwa na tle narodowościowym.
"Jesteśmy mocno zaniepokojeni tą publikacją i zapowiedzią programu. Jest to bardzo dziwaczny i daleki od przyjaźni krok w dniu, w którym minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski będzie w Wilnie" - powiedział we środę PAP rzecznik MSZ Marcin Bosacki.
Szef MSZ Polski udaje się do Wilna w czwartek po południu. Weźmie udział w kolacji dyplomatów uczestniczących w dwudniowej konferencji Wspólnoty Demokracji.
Z Wilna Aleksandra Akińczo (PAP)
aki/ kar/ jra/