Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

MSZ o publikacji w "The Times": smutne, że gazeta udziela łam człowiekowi o głębokiej ignorancji

0
Podziel się:

Smutne, że tak szacowna gazeta udziela swoich
łam człowiekowi o tak głębokiej ignorancji - powiedział w
poniedziałek PAP wicedyrektor departamentu Afryki i Bliskiego
Wschodu MSZ Maciej Kozłowski, komentując niedawne publikacje na
temat Polski w brytyjskim "The Times".

Smutne, że tak szacowna gazeta udziela swoich łam człowiekowi o tak głębokiej ignorancji - powiedział w poniedziałek PAP wicedyrektor departamentu Afryki i Bliskiego Wschodu MSZ Maciej Kozłowski, komentując niedawne publikacje na temat Polski w brytyjskim "The Times".

W czwartkowym "Timesie" opublikowany został list polskiej ambasador w Wielkiej Brytanii Barbary Tuge-Erecińskiej. Ambasador protestuje w nim przeciwko niesprawiedliwym, nierzetelnym, wynikającym z niewiedzy i uprzedzeń oskarżeniom Polaków o antysemityzm, którym ostatnio dał wyraz publicysta dziennika Giles Coren.

Coren użył w swoim tekście m.in. pejoratywnego wobec Polaków słowa "Polack", dawał do zrozumienia, iż "zbrodnie Radovana Karadżicia na Bałkanach muszą być Polakom bliskie". Polacy - według Corena - w odróżnieniu od Niemców, nigdy sami sobie nie mieli nic do zarzucenia z powodu ich stosunku do Żydów.

"Smutne, że tak szacowna gazeta udziela swoich łam człowiekowi o tak głębokiej ignorancji" - powiedział w rozmowie z PAP Kozłowski.

Jego zdaniem, faktem pozostaje, że "bardzo szeroko rozpowszechniona jest ignorancja na temat wydarzeń ostatniej wojny" i narosło wokół nich "bardzo dużo mitów i stereotypów".

"Jednym z tych mitów i stereotypów jest twierdzenie, że Niemcy tu (w Polsce - PAP) budowali obozy zagłady, bo Polacy rzekomo sprzyjali zagładzie. Niemcy tu je budowali, bo tu byli Żydzi, których trzeba było zgładzić. Niemcy nigdy nie pytali podbitych krajów o to, co będą robić na ich terenie" - powiedział wicedyrektor.

W ocenie Kozłowskiego, "to jest oczywiste dla każdego w Polsce, ale nie zawsze jest oczywiste w świecie i służy do utrwalania antypolskich stereotypów". "Co jest smutne i co jednoznacznie wyraziła pani ambasador w swoich liście do redakcji" - dodał.

Kozłowski zaznaczył, że MSZ nie planuje innych reakcji na artykuły w "The Times", ponieważ "ambasada jest właściwym miejscem, gdzie tego typu oświadczenie powinno się znaleźć".

"Gdy tak głęboko nieprawdziwe oceny są formułowane trudno jest milczeć. Dalsza wymiana oświadczeń tylko nobilituje nie najmądrzejszy tekst" - uważa Kozłowski.

Na list polskiej ambasador zareagowała baronessa Ruth Deetch. "The Times" opublikował w swym sobotnim wydaniu jej list, w którym napisała m.in., że "Polski rząd nie wywiązuje się z obietnic wypłaty odszkodowań Żydom, którzy stracili mienie w czasie drugiej wojny światowej, ani obywatelom polskim, którym majątki przejęto po wojnie".

Według Kozłowskiego nie powinno się ze sobą łączyć kwestii zagłady ludności żydowskiej w czasie II i kwestii rekompensat za mienie żydowskie.

"To są dwie zupełnie różne rzeczy. Zagłada, to jedna sprawa, a druga to rekompensaty, które dotyczą w znikomym stopniu Polaków narodowości żydowskiej czy wyznania mojżeszowego, a w większości dotyczą Polaków wszystkich możliwych wyznań i narodowości" - powiedział Kozłowski.

Jak dodał, "Polska nie rozwiązała tego problemu nie dlatego, że rzekomo nie chce, ale dlatego, że Polska była jedynym krajem, który wyszedł z II wojny światowej z terytorium przesuniętym o 40 procent". "Ten fakt spowodował trudności we wszystkich kwestiach majątkowych" - zaznaczył Kozłowski. (PAP)

ajg/ mok/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)