Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

MSZ: pierwiastkowy system wyliczania głosów w Radzie UE służy demokratyzacji Unii

0
Podziel się:

Proponowany przez Polskę pierwiastkowy system
wyliczania głosów w Radzie Unii Europejskiej przyczyni się do
demokratyzacji podejmowania przez nią decyzji - przekonywał we
wtorek dyrektor departamentu strategii i planowania polityki
zagranicznej MSZ dr. Jacek Czaputowicz.

Proponowany przez Polskę pierwiastkowy system wyliczania głosów w Radzie Unii Europejskiej przyczyni się do demokratyzacji podejmowania przez nią decyzji - przekonywał we wtorek dyrektor departamentu strategii i planowania polityki zagranicznej MSZ dr. Jacek Czaputowicz.

Czaputowicz brał udział w konferencji "Deficyt demokracji w Unii Europejskiej a europejskie grupy interesów", organizowanej przez Instytut Spraw Publicznych i Instytut Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego.

Polska chce, by w przyszłym traktacie konstytucyjnym zmienił się system głosowania w Radzie UE. Tzw. pierwiastkowy system zakłada, że głosy każdego kraju są w przybliżeniu proporcjonalne do pierwiastka kwadratowego z liczby jego ludności. Na tym systemie głosowania zyskują przede wszystkim średnie kraje, czyli Polska, Hiszpania, Rumunia i Holandia. Tracą największe: Niemcy, Francja, Wielka Brytania.

W obecnej wersji eurokonstytucji kraje w Radzie UE mają podejmować decyzję w oparciu o tzw. system podwójnej większości, który faworyzuje duże kraje. Zakłada on, że decyzja zapadałaby przy poparciu 55 proc. liczby krajów i 65 proc. liczby ludności. Dołączony w tej sprawie pewien "hamulec bezpieczeństwa" umożliwia grupie krajów zamieszkanych przez 26-25 proc. ludności UE odwlekanie niekorzystnej decyzji aż do uzyskania kompromisu.

Według Czaputowicza, system ważenia głosów w Radzie UE ma zasadnicze znaczenie. "Ja widzę niebezpieczeństwo powrotu w Europie do polityki, w której silne państwa będą dominować" - ocenił przedstawiciel MSZ.

Jak podkreślił, w interesie Polski jest by instytucja, której polskie społeczeństwo - decydując o członkostwie w UE - przekazało część kompetencji, rządziła się zasadami korzystnymi dla naszego kraju.

Poza tym - przekonywał Czaputowicz - na dalszym etapie integracji kraje członkowskie znacznie chętniej będą przekazywać własne kompetencje, gdy ich wpływ na decyzje UE będzie większy.

Dyrektor Centrum Strategii Europejskiej demosEUROPA Paweł Świeboda przyznał, że w tym jak działa Rada UE można doszukać się "deficytu demokracji". Jednak nie podzielał entuzjazmu przedstawiciela resortu spraw zagranicznych odnośnie polskiej propozycji.

"System podwójnej większości - według mnie - oznacza Unię Europejską państw i obywateli. Natomiast system pierwiastkowy oznacza Unię Europejską państw i pierwiastek z ludności (...) Osobiście wolę, by każdą decyzję UE popierało większość państw członkowskich i ich obywateli" - ocenił Świeboda.

Według prof. Uniwersytetu Oksfordzkiego Jana Zielonki system głosowania w Radzie UE nie ma znaczenia dla demokratyzacji Unii. "Nie wystarczy trik instytucjonalny. Nie ma różnicy, który system zostanie przyjęty" - ocenił.

Jego zdaniem, problem UE polega na tym, że stara się ona naśladować państwo, gdy nie ma podstawowych atrybutów, by takim się stać.

"Unia Europejska podejmuje coraz więcej decyzji, które mają wpływ na życie obywateli państw członkowskich. Chodzi o to, by obywatele utożsamiali się z nimi. Żeby tak się stało, musi zostać wykształcona więź emocjonalna i sposób kontroli podejmowania decyzji w Brukseli przez europejczyków. Do tego potrzeba oprzeć budowanie demokratycznej UE na innych zasadach niż te, które obowiązują dla państw narodowych" - ocenił Zielonka.(PAP)

och/ mhe/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)