MSZ w Mińsku skrytykował przyjęte przez Unię Europejską sankcje wobec trzech białoruskich firm. Ocenił, że decyzja UE "utrudnia powrót do współpracy" i zapowiedział "adekwatne działania" wobec jej inicjatorów - podał we wtorek niezależny portal Telegraf.by.
"Należy uznać, że działania UE pogłębiają konfrontację i utrudniają możliwość powrotu do normalnej współpracy" - oświadczył rzecznik resortu Andrej Sawinych. Zapowiedział, że "strona białoruska podejmie adekwatne działania w celu ochrony interesów swoich obywateli i firm". Dotkną one m.in. "inicjatorów decyzji" UE - zapowiedział rzecznik.
"Unia Europejska próbuje rozmawiać z Białorusią z pozycji siły i sankcji gospodarczych, które są w istocie wymierzone przeciw interesom zwykłych ludzi" - podkreślił Sawinych.
Decyzję o sankcjach Unia podjęła w poniedziałek. Zadecydowała o zamrożeniu aktywów trzech firm finansujących reżim Alaksandra Łukaszenki i objęciu kolejnych czterech przedstawicieli Białorusi zakazem wizowym.
Jedną z tych osób jest biznesmen i doradca prezydenta Alaksandra Łukaszenki Uładzimir Piefcieu, "człowiek zbliżony do Łukaszenki i jego rodziny" i "główny sponsor finansowy" władz - pisze we wtorek opozycyjne Radio Swaboda.
Prócz Piefcieua zakazem wjazdu do UE objęci zostali: prokuratorzy Andrej Każeunikau i Kirył Czubkawiec, oskarżający w procesach sądowych byłych kandydatów opozycji na prezydenta oraz sędzia Ludmiła Hraczowa. Sądziła ona dwóch byłych kandydatów: Mikołę Statkiewicza i Dźmitryja Wusa, wydając najwyższe wyroki w serii procesów działaczy opozycji.
Trzy firmy, których aktywa zamroziła UE, są według mediów opozycyjnych kontrolowane przez Piefcieua. Jak wynika z listy opublikowanej we wtorek w Dzienniku Urzędowym UE, chodzi o największe białoruskie przedsiębiorstwo handlu bronią Biełtiecheksport, firmę Sport-Pari (filię krajowej loterii Superlotto) oraz firmę inwestycyjną BT Telekommunikacii.
Restrykcje wobec białoruskich przedsiębiorstw Unia przyjęła po raz pierwszy. Sankcje wizowe obowiązują już od początku roku; "czarna lista" UE jest stopniowo poszerzana i obejmuje obecnie około 200 osób. Unia wprowadziła sankcje w odpowiedzi na represje wobec opozycji po wyborach prezydenckich na Białorusi w grudniu zeszłego roku.
Z Mińska Anna Wróbel (PAP)
awl/ kar/