Podczas poniedziałkowego handlu polska waluta straciła nieco na wartości względem głównych walut. Ok. godz. 17 euro kosztowało 4,15 zł, dolar 3,18 zł, a frank 3,38 zł. Analitycy wskazują, że inwestorzy czekają na wyniki posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej.
W poniedziałek rano za jedno euro trzeba było zapłacić 4,14 zł, za dolara 3,15 zł, a za szwajcarskiego franka 3,37 zł.
Diler walutowy z Banku BPH Marek Cherubin przyznał, że w poniedziałek na rynku złotego niewiele się działo. "Od otwarcia było lekkie osłabienie złotego, z 4,14 na 4,1550 (zł za euro). Teraz na rynku jest bardzo spokojnie" - powiedział.
Dodał, że rynek czeka na wyniki posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej, które poznamy w środę. "Do tego czasu złotówka specjalnie zyskiwać nie będzie, należy się raczej spodziewać lekkiej presji na osłabienie" - wskazał. Podkreślił jednak, że nie spodziewa się nagłego osłabienia naszej waluty, np. do 4,20 zł za euro.
Analityk X-Trade Brokers Daniel Kostecki również jest zdania, że poniedziałkowe osłabienie złotego to skutek zbliżającego się posiedzenia RPP. "Dziś nie zostały opublikowane żadne znaczące dane makroekonomiczne, które mogłyby wpływać na osłabienie polskiej waluty. Co więcej, dziś nie funkcjonował handel w Wielkiej Brytanii z powodu majowego święta bankowego, stąd też płynność była o wiele mniejsza niż zazwyczaj. Inwestorzy mogą się już pozycjonować przed środową decyzją RPP w sprawie stóp procentowych" - dodał.
Jak wskazał analityk XTB, konsensus rynkowy zakłada, że stopy pozostaną na niezmienionym poziomie, z główną stopą w wysokości 3,25 proc. "Naszym zdaniem Rada zdecyduje się na poluzowanie polityki monetarnej na kolejnym posiedzeniu i w czerwcu zobaczymy niższe stopy procentowe" - stwierdził. (PAP)
rbk/ pad/
