Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Nagrody dla Prezydium Sejmu - marszałkowie oddają je na cele charytatywne

0
Podziel się:

Po medialnej burzy w sprawie przyznania wysokich nagród dla Prezydium Sejmu
marszałek Sejmu i wicemarszałkowie deklarują, że swoje nagrody przeznaczą na cele charytatywne.

Po medialnej burzy w sprawie przyznania wysokich nagród dla Prezydium Sejmu marszałek Sejmu i wicemarszałkowie deklarują, że swoje nagrody przeznaczą na cele charytatywne.

O tym, że marszałek Sejmu i wicemarszałkowie Sejmu otrzymali nagrody za 2012 rok napisał w środę "Super Express". Według "SE" nagrody łącznie wyniosły blisko 250 tys. zł; marszałek Ewa Kopacz (PO) otrzymała 45 tys. zł, wicemarszałkowie: Cezary Grabarczyk (PO), Marek Kuchciński (PiS), Wanda Nowicka (RP), Eugeniusz Grzeszczak (PSL) i Jerzy Wenderlich (SLD) - po 40 tys. zł.

Ewa Kopacz poinformowała w czwartek dziennikarzy, że swoją nagrodę przekaże na cele charytatywne, m.in. do hospicjum w Pucku.

Wicemarszałek Cezary Grabarczyk, początkowo nie chciał rozmawiać z dziennikarzami, później - podobnie jak inni wicemarszałkowie - zadeklarował, że przekaże swoją nagrodę na cele społeczne. "Jest sporo inicjatyw, które zasługują na wsparcie" - podkreślił.

Grzeszczak zadeklarował, że rozważy przekazanie swojej nagrody na cele charytatywne. "Przez ostatnie 20 lat wszyscy marszałkowie i wicemarszałkowie, w ramach regulaminu, który obowiązuje, otrzymywali nagrody; bywało, że wyższe" - zwrócił jednocześnie uwagę.

"To nie jest 40 tys. złotych - to była suma netto, tylko dwadzieścia kilka tysięcy, w dwóch transzach, które otrzymaliśmy zgodnie z regulaminem" - zauważył Grzeszczak.

Według Wenderlicha "te dwadzieścia kilka tysięcy nagrody można, zgodnie z wrażliwością, we właściwych proporcjach podzielić". Jednocześnie wicemarszałek namawia dziennikarzy, by wspólnie z nim ufundowali np. komputer, dla któregoś z domów dziecka.

W późniejszej rozmowie z dziennikarzami szef SLD Leszek Miller poinformował, że Wenderlich zdecydował się przekazać swoją nagrodę na rzecz osób niepełnosprawnych. "Pochwalam tę decyzję" - dodał. "Myślę, że pan marszałek chciał być przede wszystkim lojalny w stosunku do Prezydium Sejmu, do pani marszałek Kopacz i przyjął pozycję obrony decyzji pani marszałek, ale zmienił stanowisko w słusznym kierunku" - podkreślił szef Sojuszu.

"Nie musiałem wywierać żadnej presji, nie musiałem straszyć go odwołaniem, tak jak to czynią inne kluby" - zaznaczył Miller. "Poinformowałem o decyzji pana marszałka i uważam sprawę za wyczerpaną" - podkreślił.

Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak poinformował PAP, że Marek Kuchciński przekaże całą nagrodę na cele charytatywne. "Rozmawiałem z marszałkiem Kuchcińskim, on zawsze jest aktywny, jeśli chodzi o wspieranie inicjatyw charytatywnych, pieniądze przekaże na te cele. Nie otrzyma nagany za przyjęcie nagrody" - dodał Błaszczak.

Nowicka w czwartek poinformowała PAP, że "znaczną część nagrody przekazuje organizacjom społecznym, działającym na rzecz osób najbardziej potrzebujących. Wsparcie takie otrzymują: Stowarzyszenie na rzecz Praw Kobiet i Rodziny z Olsztyna - na pomoc prawną dla ofiar przemocy, Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej - na pomoc prawną dla osób bezdomnych i zagrożonych bezdomnością, Fundacja Po DRUGIE - na pomoc młodzieży zagrożonej wykluczeniem społecznym, patologią i bezradnością, w tym dla młodocianych matek.

Nowicka dodała, że decyzję o przekazaniu nagrody podjęła w środę w nocy, po powrocie z Brukseli.

Ruch Palikota rozważa złożenie wniosku o odwołanie Nowickiej z funkcji wicemarszałka Sejmu za to, że przyjęła nagrodę za 2012 rok i nie poinformowała o tym klubu. Elementem naszego programu jest likwidacja tych nagród - podkreśla Andrzej Rozenek (RP).

Rozenek, pytany przez dziennikarzy, czy Ruch Palikota złożył czy złoży wniosek o odwołanie Nowickiej, odparł: "Nie umiem tego powiedzieć, bo ja nie jestem tu kompetentny do tego, by mówić, czy jakieś wnioski wpłynęły. (...) Natomiast moi koledzy mówią, że rzeczywiście taki wniosek przygotowują, ale do tego, by rzeczywiście on uzyskał większość, to myślę, że daleka droga". Klub PR ma rozmawiać o sprawie jeszcze w czwartek.

Wiceszefowa klubu PO Małgorzata Kidawa-Błońska podkreśliła w rozmowie z PAP, że nagrody dla prezydium Sejmu przyznawane są corocznie, a wyjątkiem był rok 2011. "Pani marszałek uznała wówczas, że nie można na podstawie kilku miesięcy oceniać pracy prezydium. Przyznała nagrody w tym roku. Wiem, że dochody polityków budzą zawsze duże emocje. Ale mówimy o kwocie 40 tys. zł, jak się odliczy podatek to będzie 20 tys. Jak bym do tego podeszła spokojnie" - podkreśliła.

Kidawa-Błońska przyznała jednocześnie, że należy rozpocząć dyskusję na temat sytuacji ekonomicznej Sejmu, w tym pieniędzy na biura poselskie. "Często pensje posłów są mylone z pieniędzmi na biuro, jakby to były pieniądze do kieszeni" - zaznaczyła. Podkreśliła też, że marszałek Sejmu jest drugą osobą w państwie, a nie "posłem przed kilka godzin". (PAP)

ajg/ tgo/ laz/ par/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)