Kandydat SLD na prezydenta Grzegorz Napieralski oświadczył w czwartek, że jest gotów zrezygnować z kampanii billboardowej - jednak pod warunkiem, że PO zgodzi się na debaty prezydenckie z udziałem wszystkich kandydatów, którzy wezmą udział w czerwcowych wyborach.
Debaty miałyby odbyć się po 6 maja, kiedy to upływa termin na rejestrację w Państwowej Komisji Wyborczej kandydatów na prezydenta.
Według posła PO Pawła Olszewskiego - członka tworzącego się sztabu wyborczego kandydata Platformy Bronisława Komorowskiego - tego typu targi polityczne w obliczu tragedii smoleńskiej są nieeleganckie. Jak podkreślił, nie wie, do czego ta propozycja ma zmierzać.
Posłanka PO Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała PAP, że z decyzją w sprawie debat trzeba poczekać do rejestracji w PKW wszystkich kandydatów na prezydenta. "Nie wiadomo ilu będzie kandydatów, więc na razie taka propozycja jest przedwczesna" - oceniła. Zaznaczyła jednocześnie, że Platforma nie odrzuca z góry pomysłu debat przed I turą wyborów prezydenckich.
Szef klubu PO Grzegorz Schetyna powiedział w środę, że Komorowski jest gotowy do debat prezydenckich, ale przed II turą wyborów. Schetyna zaapelował też do innych partii politycznych, by w kampanii prezydenckiej nie korzystały z billboardów. Jak mówił, PO chce zrezygnować z billboardów, "żeby nie epatować kampanią".
W opinii Napieralskiego pomysł, by zrezygnować z kampanii billboardowej, jest "bardzo dobry".
"Proponuję, abyśmy zlikwidowali akcję billboardową, aby nie było billboardów, ale zamienili billboardy na debatę. Myślę, że to jest o wiele lepsze, o wiele bardziej wiarygodne dla wszystkich nas, którzy będą uczestniczyli w tej kampanii wyborczej, ale przede wszystkim będzie to bardzo ważne dla Polaków" - podkreślił Napieralski na czwartkowej konferencji prasowej.
W jego opinii "bardziej naturalna i szczera" będzie debata, w której kandydaci na prezydenta będą spierali się "o idee, ustawy, o przyszłość Polski i model prezydentury", niż pokazywali "uśmiechnięte twarze na billboardach".
Szef Sojuszu podkreślił, że swą propozycję kieruje do wszystkich kandydatów, którzy wezmą udział w wyborach, ale przede wszystkim do kandydata PO.
"Mam nadzieję, że nie będzie bał się debat. Panie marszałku, ja na pewno będę trudniejszym przeciwnikiem niż Radosław Sikorski, a ta debata będzie na pewno trudniejsza, bo nie będzie ani reżyserowana przez PO, ani nie będzie w umówionym miejscu" - powiedział Napieralski nawiązując do debat w marcowych prawyborach w Platformie. Wówczas o start w zaplanowanych początkowo na jesień tego roku wyborach rywalizowali właśnie Komorowski i szef MSZ Radosław Sikorski.
Według kandydata SLD, debaty prezydenckie powinny być jak najbardziej dostępne dla opinii publicznej. "Powinny tam być i stacje telewizyjne, i rozgłośnie radiowe, portale internetowe" - zaznaczył Napieralski.
PKW poinformowała w czwartek, że ostatecznie zarejestrowała 17 komitetów wyborczych, w tym m.in. komitety: Napieralskiego, Komorowskiego, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, szefa PSL, wicepremiera Waldemara Pawlaka, i b. lidera PO, kandydata niezależnego, Andrzeja Olechowskiego. (PAP)
mkr/ mok/ gma/