Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Napieralski: samorządowcy szansą dla polskiej lewicy

0
Podziel się:

To samorządowcy są szansą dla polskiej
lewicy - przekonywał w sobotę szef SLD Grzegorz Napieralski na
samorządowej konwencji Sojuszu w Warszawie. Jego zdaniem, większa
obecność samorządowców w polityce ogólnokrajowej może zakończyć
kłótliwość i pretensje lewicowych partii

To samorządowcy są szansą dla polskiej lewicy - przekonywał w sobotę szef SLD Grzegorz Napieralski na samorządowej konwencji Sojuszu w Warszawie. Jego zdaniem, większa obecność samorządowców w polityce ogólnokrajowej może zakończyć kłótliwość i pretensje lewicowych partii

Jak mówił szef Sojuszu, państwo musi być w rękach ludzi rozumiejących wspólne dobro - przekonywał Napieralski, a takimi ludźmi - według szefa SLD - są samorządowcy.

"W ciągu ostatnich lat udowodniliście, że wy wiecie najlepiej czego potrzebuje wasz region, czego potrzebuje wasza gmina, wasze miasto" - powiedział polityk SLD. Jak dodał, jego partia będzie domagała się, aby "władza była u jednego gospodarza - w sejmikach i u marszałków".

Jak mówił Napieralski, większa obecność samorządowców w polityce ogólnopolskiej może zakończyć kłótliwość i pretensje mnożących się lewicowych partii. "To wy jesteście szansą dla polskiej lewicy" - dodał

Zdaniem Napieralskiego, już wkrótce samorządowcy z SLD będą znaczyć coraz więcej. "Dlatego, że zasługują sobie na to codzienną ciężką pracą, rozwiązując konkretne problemy" - argumentował. Jak dodał, gdy sam był radnym zrozumiał "dlaczego samorządowcy są oceniani tak dobrze, a dlaczego tak źle oceniani są politycy na Wiejskiej".

W opinii szefa Sojuszu wielu prezydentów miast wywodzących się z lewicy, jak Jacek Majchrowski z Krakowa czy Tadeusz Ferenc z Rzeszowa, "pokazało, że w trudnych czasach dla lewicy można wygrywać wybory i zdobywać uznanie wyborców".

Obecny na konwencji prezydent Rzeszowa mówił, że po tym, jak w 2002 roku wygrał wybory w mieście, starał się przede wszystkim o pozyskanie nowych terenów pod inwestycje. "Rozpoczęliśmy działania, aby poszerzyć granice miasta, aby znaleźć nowe tereny inwestycyjne (...) w tej chwili rozszerzyliśmy miasto o 80 procent" - podkreślił Ferenc.

Jak dodał, dzięki tym działaniom, udało mu się ściągnąć do miasta wielu inwestorów, zarówno krajowych, jak i zagranicznych. Ferenc według sondażu Millward Brown SMG/KRC dla "Gazety Wyborczej" został wymieniony jako jedna z trzech największych gwiazd wśród włodarzy miast.

Uczestnicy konferencji łączyli się też na żywo z innymi prezydentami miast, którzy wywodzą się z lewicy, m.in. z prezydentem Legnicy Tadeuszem Krzakowskim, Sosnowca - Kazimierzem Górskim oraz Chełma - Agatą Fisz.

Prezydent Górski ocenił, że Sosnowiec pod jego rządami przeszedł o wiele większą transformację niż wiele innych okolicznych miast. "Jeszcze niedawno Sosnowiec kojarzył się z górnictwem, hutnictwem, dzisiaj jest to nowoczesny, duży organizm miejski, miasto tętniące życiem, energią, miasto, które rozpoczyna dzisiaj reformy, których nie możemy się doczekać z centrali" - mówił Górski.

Prezydent Legnicy podkreślił z kolei, że dla niego bardzo ważna jest młodzież. "Stąd też inwestycje w młodzież, w oświatę są najważniejszym wydatkiem w budżecie miasta" - zaznaczył Krzakowski. Przekonywał jednocześnie, że dzięki funduszom z Unii Europejskiej Legnica pięknieje.

Prezydent Chełma mówiła, że mimo sprzeciwu większości rządzącej w mieście (PO i PiS) udało jej się m.in. wyremontować i wybudować kilkanaście nowych dróg, nowoczesny "skate park", a także stworzyć wiele nowych mieszkań - komunalnych i socjalnych.

Szef Sojuszu w swoim sobotnim wystąpieniu odniósł się także do polityki ogólnopolskiej. Jak przypomniał, w wyborach samorządowych w 2006 roku powstała koalicja Lewicy i Demokratów (SLD, SdPl, Partia Demokratyczna-demokraci.pl, UP), która - mówił Napieralski - była realizacją marzeń wielu starszych polityków o "porozumieniu ponadhistorycznym".

"Takiej propozycji jaką LiD przedstawił wyborcy nie chcieli. Dlaczego? Bo idąc do wyborów w 2007 roku szliśmy z głową odwróconą do tyłu, zapatrzeni w naszą chwalebną przeszłość okresu transformacji, ale nie zauważyliśmy, że ten czas już minął" - uważa Napieralski.

Historia - ocenił polityk SLD - doceni wysiłek bezkrwawej rewolucji, dzięki której "zamiast żyć w gospodarce niedoboru, mamy szansę wejść do strefy euro", "zamiast demokracji fasadowej, mamy prawdziwą".

"Historia, głęboko w to wierzę, doceni nie tylko Lecha Wałęsę, ale i gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Doceni nie tylko Tadeusza Mazowieckiego, ale i premiera Mieczysława Rakowskiego. Doceni nie tylko Jacka Kuronia, ale i prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego" - mówił Napieralski.

Szef SLD obiecywał także, że jego partia będzie zawsze walczyć przeciwko zakłamywaniu historii. Jednocześnie - jak powiedział lider Sojuszu - skończyła się pewna epoka i lewica musi to przyjąć do wiadomości, bo zbyt długo się z tym ociągała. Sojusz planuje również powołanie sztabu, który ma przygotować program na wybory samorządowe 2010 roku. Napieralski powiedział PAP, że w skład sztabu, którym pokierować ma szef rady łódzkiej SLD Krzysztof Makowski, mają wejść ludzie SLD związani z samorządem i mają na ten temat wiedzę.

Celem sztabu, oprócz przygotowań do wyborów, będzie też opracowanie propozycji zmian ustawowych. Sojusz chciałby przede wszystkim ograniczyć władzę wojewodów w terenie na rzecz marszałków województw, tak, aby skończyć z obecną dwuwładzą. (PAP)

mkr/ ajg/ dym/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)