NATO nie przywiązuje większej wagi do najnowszej rosyjskiej propozycji rozpoczęcia prac nad nowym układem o redukcji wojsk w Europie bądź modyfikacją obecnego Traktatu o Ograniczeniu Sił Konwencjonalnych w Europie (CFE).
"Nie dramatyzujmy tego. Porozmawiajmy poważnie" - powiedział rzecznik NATO James Appathurai, dodając, że "trudno nadążyć" za różnymi stanowiskami Rosji w sprawie CFE.
Była to reakcja na propozycje przedstawione tego dnia przez generała Jewgienija Bużynskiego z rosyjskiego Ministerstwa Obrony. Bużynski odrzucił jednocześnie propozycję NATO w sprawie przedyskutowania decyzji prezydenta Władimira Putina z ubiegłego tygodnia o zawieszeniu realizacji przez Rosję traktatu CFE.
Rzecznik NATO uznał wypowiedź Bużynskiego za niekonstruktywną i podkreślił, że Sojusz będzie nadal przestrzegał postanowień CFE.
Traktat ograniczający liczbę samolotów bojowych, czołgów i innej konwencjonalnej broni ciężkiej w Europie został podpisany w 1990 roku i zmodyfikowany w 1999 roku, by uwzględnić zmiany, jakie zaszły po rozpadzie Związku Radzieckiego w 1991 roku.
Rosja ratyfikowała zmodyfikowaną wersję, natomiast USA i inne państwa NATO wstrzymały się z tym, żądając, by najpierw Moskwa wycofała wojska z byłych republik radzieckich - Mołdawii (Naddniestrze) i Gruzji. Strona rosyjska twierdzi, że żądanie to nie ma związku z CFE.
Appathurai przyznał, że wzrosła temperatura sporów między Moskwą a Zachodem o Kosowo, tarczę antyrakietową i CFE, ale dodał, że mówienie o nowej zimnej wojnie byłoby błędem.
"Jest pewna liczba spraw, w których zgrzyta" - powiedział rzecznik NATO, ale też wyraził przekonanie, że Moskwa w dalszym ciągu chce rozwiązywać kwestie sporne przez dialog.
"Nie wylewajmy dziecka z kąpielą - mówił Appathurai. - Utrzymujmy stosunki, nawet jeśli nie jest to łatwe".
