Rosyjskie argumenty przeciwko amerykańskiej tarczy antyrakietowej są "wbrew faktom" wyrazem nostalgii za mocarstwową pozycją Rosji - powiedział w czwartek w Brukseli wiceminister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski.
Wziął on udział w spotkaniu przedstawicieli krajów NATO i Rosji poświęconym amerykańskim planom budowy tarczy, w którą mają być zaangażowane Czechy i Polska. Rosja podtrzymała stanowczy sprzeciw wobec tarczy.
"Rosyjska prezentacja była wbrew faktom. Była ona oparta na argumentach politycznych, które Rosjanie próbują dopasować do faktów technicznych" - relacjonował Waszczykowski.
Tymczasem - podkreślił - wyłącznie względy techniczne, a nie polityczne, zadecydowały o propozycji umieszczenia elementów tarczy w Polsce (wyrzutnia rakiet przechwytujących) i Czechach (stacja radarowa). "To wynika z miejsca przecięcia trajektorii pocisków" - tłumaczył dziennikarzom.
Rosjanie - dodał - tej argumentacji nie przyjmują, podobnie jak podzielanej przez sojuszników z NATO analizy USA, że zagrożenie atakiem rakietowym pochodzi z takich krajów jak Iran i Korea Północna.
"To wynik szerokiej rosyjskiej strategii, której celem jest przekonanie, że Moskwie należy się prawo współdecydowania na obszarze euroatlantyckim. To próba powrotu do traktowania Rosji jako jednego z wiodących mocarstw" - ocenił Waszczykowski.
Jednocześnie Polska - podobnie jak reszta sojuszników - opowiada się za dalszymi rozmowami z Rosją na temat tarczy. "To dobry znak, że się z Rosją rozmawia. Rosja nie jest traktowana przez Polskę, USA czy NATO jako przeciwnik. Tarcza nie jest dla niej zagrożeniem" - argumentował wiceminister.
Jeszcze przed rozpoczęciem czwartkowego spotkania w Brukseli Rosja odrzuciła amerykańską propozycję współpracy w ramach systemu obrony przeciwrakietowej. Chodzi o współpracę w dziedzinie badań i rozwoju, wymiany niektórych danych czy wspólnej produkcji niektórych komponentów (Rosjanie mają własny system obrony przeciwrakietowej). Rosja podtrzymuje zdanie, że tarcza może zachwiać równowagą strategiczną w Europie. Amerykanie podtrzymują propozycję współpracy.
Polska - powiedział Waszczykowski - "zakłada, że pierwsza rosyjska reakcja była być może nie do końca przemyślana". Dodał, że póki Polska nie jest pełnym uczestnikiem systemu, na razie "my nie musimy jeszcze partycypować w tej amerykańsko-rosyjskiej dyskusji".
Michał Kot (PAP)
kot/ mc/ jra/