Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Nie będzie śledztwa ws. podsłuchiwania dziennikarzy i R.Giertycha

0
Podziel się:

Prokuratura Okręgowa w Poznaniu podjęła decyzję o umorzeniu postępowania w
sprawie podsłuchiwania dziennikarzy i prawnika Romana Giertycha - poinformowała PAP we wtorek
rzeczniczka prokuratury Magdalena Mazur Prus.

Prokuratura Okręgowa w Poznaniu podjęła decyzję o umorzeniu postępowania w sprawie podsłuchiwania dziennikarzy i prawnika Romana Giertycha - poinformowała PAP we wtorek rzeczniczka prokuratury Magdalena Mazur Prus.

Mazur-Prus nie podała okoliczności podjętej decyzji, o bliższych szczegółach prokuratura poinformować ma w środę.

W listopadzie 2009 r. Prokuratura Okręgowa w Poznaniu odmówiła śledztwa, w sprawie dotyczącej podsłuchiwania dziennikarza Cezarego Gmyza i prawnika Romana Giertycha. Uznano, że nie doszło do żadnego z przestępstw, o których pisali oni w swych doniesieniach. Strony złożyły zażalenie na tę decyzję. W marcu 2010 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy Woli nakazał prokuraturze podjęcie śledztwa i gruntowne zbadanie doniesienia Gmyza, w tym m.in. przesłuchanie szefów ABW.

W listopadzie 2009 r. prokuratura uznała, że nie doszło do żadnego z przestępstw, o których w swoich doniesieniach zawiadamiali Gmyz i Giertych. Gmyz pisał o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na nielegalnym - jego zdaniem - podsłuchiwaniu i wykorzystaniu rozmów między nim a Bogdanem Rymanowskim z TVN. Zawiadomienie Giertycha dotyczyło nielegalnej - jego zdaniem - kontroli rozmów między nim a jego klientem, Wojciechem Sumlińskim.

Jesienią 2009 r. "Rzeczpospolita" ujawniła, iż pełnomocnik wiceszefa ABW Jacka Mąki dostał od prokuratury na potrzeby procesu cywilnego z "Rz" kopie stenogramów podsłuchów telefonu Sumlińskiego. Były tam spisane nagrane rozmowy m.in. Gmyza z Rymanowskim. Gmyz dzwonił do Rymanowskiego z telefonu Sumlińskiego, któremu prokuratura założyła podsłuch w związku z podejrzeniem wobec niego o płatną protekcję przy weryfikacji WSI.

Zapoczątkowało to dyskusję o wykorzystaniu podsłuchów do procesów cywilnych. "Rz" podkreślała, że służby nie zniszczyły stenogramów, choć powinny, bo rozmowa nie wiązała się z zarzutem dla Sumlińskiego. Gazeta kwestionowała dopuszczalność ich udostępnienia pełnomocnikowi Mąki. Pytano, skąd Mąka wiedział, co jest w podsłuchach. Adwokat Mąki tłumaczył, że z własnej inicjatywy szukał dowodów, czy Sumliński nie uzgadniał treści swego listu z Gmyzem (którego Mąka pozwał w oddzielnym procesie) - czego nie znalazł w tych podsłuchach.

Prokuratura Krajowa uznała, że nie ma podstaw do wszczęcia "dyscyplinarki" wobec prokuratora, który udostępnił stenogramy. Jako słuszne oceniono ich niezniszczenie, bo mają znaczenie dla postępowania karnego, gdyż "obrazowały planowaną przez podejrzanego próbę samobójczą", a o ich zniszczeniu zdecyduje sąd.

Sąd Okręgowy w Warszawie ostatecznie nie włączył podsłuchów do akt sprawy Mąki z "Rz", uznając, że stenogramów podsłuchów w procesie cywilnym wykorzystać nie można. W marcu sąd nakazał naczelnemu "Rz" przeprosiny Mąki za naruszenie jego dóbr osobistych w nierzetelnym artykule "Rz", ale oddalono żądanie wpłaty 60 tys. zł na cel charytatywny (PAP)

rpo/ pz/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)