Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Nie maleje liczba osób pragnących oddać cześć prezydenckiej parze

0
Podziel się:

W czwartek wieczorem przed Pałacem Prezydenckim nadal gromadzą się tłumy
chcących oddać hołd tragicznie zmarłej parze prezydenckiej, Marii i Lechowi Kaczyńskim.
Oczekujących nie zraża to, że na wejście do Pałacu trzeba było w czwartek czekać 12 godzin albo
dłużej.

*W czwartek wieczorem przed Pałacem Prezydenckim nadal gromadzą się tłumy chcących oddać hołd tragicznie zmarłej parze prezydenckiej, Marii i Lechowi Kaczyńskim. Oczekujących nie zraża to, że na wejście do Pałacu trzeba było w czwartek czekać 12 godzin albo dłużej. *

Tuż przed godz. 19.30, kiedy zamknięto wejście do Pałacu w związku z przywiezieniem kolejnych trumien z ciałami pracowników Kancelarii Prezydenta, kolejka rozpoczynała się w okolicach placu Hoovera i ciągnęła do Kolumny Zygmunta, trzykrotnie zawracając.

W ten sposób na odcinku między pomnikiem Mickiewicza a Placem Zamkowym utworzyły się cztery pasy stojących ludzi.

"W kolejce stoimy od godz. 7.15, a w drogę do Warszawy ruszyliśmy o 3.30 rano" - powiedzieli PAP ok. 19.30 opiekunowie grupy młodzieży gimnazjalnej ze Słupcy w woj. wielkopolskim. "Mamy trochę pecha, bo właśnie zamknięto pałac na półtorej godziny, a już mieliśmy wchodzić do środka" - mówili.

W kolejce stoją ludzie w różnym wieku, dlatego zdarzają się omdlenia. Nad bezpieczeństwem oczekujący czuwają ratownicy Związku Harcerstwa Polskiego, którzy są w stanie w takim przypadku udzielić pierwszej pomocy.

"Jestem na dyżurze od czterech godzin. Mieliśmy w tym czasie około 10 omdleń i zasłabnięć" - powiedziała PAP jedna z ratowniczek.

Nie wszyscy są gotowi na tak długie, wielogodzinne stanie w kolejce, ale chcą tu być, by chociaż zapalić znicz lub położyć kwiaty.

"Nie wiem, ile będziemy stać i nie wiem, czy jesteśmy przygotowani na 12 godzin. Być może po prostu zapalimy świeczkę" - mówi PAP przedstawiciel delegacji warszawskich klubów motocyklowych, która właśnie ustawiła się na końcu kolejki.

Znicze płoną na ogrodzonym terenie przed pałacem. Harcerze odbierają je od ludzi i układają na chodniku jednocześnie zbierając i wyrzucając te, które się wypaliły.

"Codziennie wywozimy ok. 20 kontenerów. To głównie szkło, czyli można liczyć, że jeden kontener to 4 tony" - szacuje pracownik firmy wywożącej.

Wzdłuż całej kolejki i przy Pałacu są stoiska oferujące znicze, kwiaty i polskie flagi. "Znicze sprzedają się dużo lepiej niż kwiaty" - mówi jedna ze sprzedawczyń.

O 21.30, kiedy ponownie otwarto wejście do Pałacu kolejka była nieco krótsza, ale nadal ustawiały się w niej kolejne osoby. (PAP)

fdu/ ana/ mok/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)