Nie wiadomo, kiedy prokuratorski sąd dyscyplinarny rozpatrzy wniosek o ukaranie olsztyńskiego prokuratora Piotra Jasińskiego, obwinionego o nieprawidłowości w śledztwie ws. porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika.
Pod koniec czerwca PAP pisała, że prokuratorski rzecznik dyscyplinarny postawił prokuratorowi Jasińskiemu z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie zarzut związany z jego decyzjami dotyczącymi śledztwa ws. porwania i zabójstwa Olewnika. Postępowanie dyscyplinarne w sprawie jest tajne. Znający sprawę informator PAP zaznaczył jednak, że "zarzuty postawione prokuratorowi są poważne".
W czwartek "Rzeczpospolita" napisała, że do prokuratorskiego sądu dyscyplinarnego przy Prokuratorze Generalnym trafił wniosek o ukaranie prok. Jasińskiego. Rzecznik dyscyplinarny miał uznać, że wycofanie przez prokuratorów zarzutu wobec Eugeniusza D. zamieszanego w porwanie syna płockiego biznesmena nastąpiło z niejasnych powodów i jest to przekroczenie przez prokuratora jego uprawnień.
Resort sprawiedliwości potwierdził w czwartek PAP, że wniosek do sądu dyscyplinarnego wpłynął kilka dni temu. Joanna Dębek z biura informacyjnego resortu nie ujawnia szczegółów sprawy. "Trudno powiedzieć, kiedy wniosek będzie rozpatrzony" - dodała. W ministerialnych źródłach PAP ustaliła, że rzecznik dyscyplinarny prokuratorów jest obecnie na urlopie - bez niego "dyscyplinarki" nie mogą się toczyć.
Wiadomo zaś, że najwcześniej jesienią Sąd Apelacyjny rozpatrzy odwołania od wyroków I instancji, wydanych w sprawie Olewnika pod koniec marca. Sąd Okręgowy w Płocku skazał wtedy na dożywocie Sławomira Kościuka i Roberta Pazika, za uprowadzenie i zabójstwo Olewnika. Ośmioro ich wspólników, mających uczestniczyć w porwaniu, otrzymało kary od jednego roku w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności. Uniewinniono żonę herszta bandy porywaczy.
Dwóch sprawców porwania i zabójstwa Olewnika popełniło samobójstwo. W olsztyńskim areszcie w czerwcu ub. roku w celi powiesił się Wojciech Franiewski, który miał przed sądem odpowiadać za sprawstwo kierownicze zbrodni. Po wyroku płockiego sądu, na początku kwietnia, w podobny sposób popełnił samobójstwo Kościuk.
Prokuratura chce skazania uniewinnionej żony Franiewskiego i orzeczenia przepadku okupów, jakich bandyci żądali od rodziny Olewnika. Jak pisała "Gazeta Wyborcza" śledczy przyznają, że zapomnieli zażądać tego w I instancji. Apeluje też obrona. Adwokat skazanego na dożywocie Pazika chce uniewinnienia swego klienta, obrońcy pozostałych skazanych liczą na złagodzenie kar.
Apelacje będą rozpoznane najwcześniej jesienią, możliwy jest nawet grudniowy termin - przewiduje sędzia Barbara Trębska, rzeczniczka Sądu Apelacyjnego w Warszawie, gdzie właśnie wpłynęły odwołania stron. Teraz trzeba będzie wyznaczyć skład sędziowski, dać im czas na zapoznanie się z aktami, wyznaczyć termin i powiadomić strony tak, by dowiedziały się one o rozprawie co najmniej na 7 dni przed jej terminem. Zazwyczaj zajmuje to co najmniej miesiąc.
Zarzuty dyscyplinarne wobec prok. Jasińskiego wiążą się z treścią skargi, jaką na jego czynności złożyła w resorcie rodzina Krzysztofa Olewnika. Po tym piśmie prokurator krajowy Marek Staszak zdecydował na początku maja o przeniesieniu śledztwa w tzw. sprawie Olewnika z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie do Wydziału ds. Zwalczania Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej w Gdańsku, a szefostwo olsztyńskiej prokuratury poinformowało rzecznika odpowiedzialności zawodowej przy Prokuraturze Apelacyjnej w Białymstoku o możliwości naruszenia procedur przez Jasińskiego.
Olsztyński prokurator okręgowy Cezary Kamiński powiedział wówczas PAP, że "wewnętrzne postępowanie wykazało, że prokurator Jasiński wprowadził rodzinę Olewników w błąd i wpływał na ich decyzje, czego absolutnie prokuratorowi czynić nie wolno. Przesłał też do sądu niekompletne akta i (...) zupełnie niepowołanie umorzył Eugeniuszowi D. zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, która porwała Krzysztofa Olewnika".
Wprowadzenie w błąd rodziny Olewników i wpływanie na ich decyzje miało polegać na tym, że Jasiński nakłonił ich do wycofania zażalenia na swą decyzję o umorzeniu zarzutu udziału w grupie przestępczej Eugeniuszowi D. "Zażalenie i wycofanie zażalenia prokurator powinien wysłać do sądu odwoławczego, a tego nie uczynił. W aktach głównych nie ma tych pism, w związku z czym sąd nie miał pełnej wiedzy o sprawie Eugeniusza D." - mówił 9 maja PAP Kamiński. Obecnie prok. Jasiński odmawia wypowiedzi na temat całej sprawy.
Postępowanie, które ma wyjaśnić błędy śledczych po porwaniu i zabójstwie Krzysztofa Olewnika, zostało wszczęte w czerwcu ub. roku przez olsztyńską prokuraturę, która wcześniej ustaliła porywaczy i zabójców Olewnika oraz odnalazła ciało zamordowanego. Śledztwo zostało wszczęte po złożeniu zawiadomienia przez Włodzimierza Olewnika, ojca zamordowanego. Wskazuje on, że w porwaniu, oprócz już skazanych, brały udział inne osoby, i że porwanie nastąpiło właśnie na zlecenie tych osób. W maju śledztwo zostało przeniesione do Gdańska.
Do porwania Krzysztofa Olewnika doszło w październiku 2001 r. Wkrótce sprawcy zażądali okupu. Kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną. W lipcu 2003 r. okup - 300 tys. euro - przekazano porywaczom. Jednak uprowadzony nie został uwolniony. Miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany przez Pazika i Kościuka. Ciało ofiary, torturowanej przed śmiercią, znaleziono dopiero po pięciu latach od porwania i trzech od zabójstwa, w lesie w okolicach Różana nad Narwią. (PAP)
wkt/ itm/dym/